what if.

Rebell

Przez cala impreze Pierre zmuszony byl ogladac Rebell w objeciach Seba. Rzucala mu czasem po kryjomu spojrzenia ale staral się nie brac zbytnio nic do glowy jednak wkoncu nie wytrzymal, dorwal ja sama w kuchni :
-chodz na chwile-chwycil ja za reke i wyciagnal przed dom
-jej Pierre co się dzieje?! Przeciez pada co Ty robisz? !-krzyczala moknac ciagnieta przez Pierra za reke. Za dom, w glebie ogrodu. Mijali wielkie liscie krzewow, cali mokrzy wkoncu staneli miedzy drzewkami –co Ty odstawiasz?!-krzyczala
-zamknij się musze z Toba pogadac
-ale musiales tak brutalnie i na deszcz? I to jesczez tu? Fu kleszcze mnie obejda-jeknela i obejrzala się wokół, gdy się odwrocila Pierre od razu chwycil jej twarz w dlonie
-kocham Cie nie mogę bez ciebie zyc jeśli cos z tym nie zrobisz to pojde i się zabije-patrzyl jej prosto w oczy
-co…/? Co…?-dukala z wytrzeszczem oczu
-tak. Kocham Cie . zabije się jak mnie nie zrozumiesz
-Pierre ja cie doskonale rozumiem.. ale.. Seb.. i wogole…
-kochasz go ?-dalej trzymal jej twarz w dloniach . deszcz powoli przestawal padac, cichnal szum, zaczely pokazywac się resztki wschodzacego slonca, które oswietlilo jej blyszczace oczy
-nie wiem Pierre… -wyrwala się i odwrocila tylem
-czemu z nim zamieszkalas? –zapytal stajac za nia
-no bo.. chcialam zapomniec. –odparla przez ramie
- o czym ?
-O… -zamyslila się
-powiedz mi cos. –odwrocil ja za ramiona.
-slucham Cie. –spojrzala mu swoimi wielkimi zielonymi oczyma
-czy przy nim czujesz się prawdziwa?czy czujesz się jak w niebie? Czy On jest tym w kogo chcialas zmienic Paula lub mnie? , czy przy nim możesz plakac? Czy możesz mu powiedziec wszystko? Możesz zawsze się przytulic, obudzic go w srodku nocy?
-przestan bo to brzmi jak piosenka
-i chyba taka napisze. Reb…
-Pierre… nie wiem mi jest teraz mega ciezko nie potrafie się odnalezc. Ja się normalnie blakam. I co ? mam się blakac od faceta do faceta?
-dlatego wrocilas do Seba?
-ty masz powodzenie Pierre znajdziesz sobie szybko inna
-ale to nie będziesz ty a ja chce tylko ciebie
-chodz bo będą nas szukac-chciala odejsc ale ten chwycil ja za reke i przyciagnal do siebie. Slonce razilo po oczach ptaki swiergotaly, czuc było swieze powietrze po deszczu
-nie. Bo już nigdy nie będę miał okazji z toba normalnie porozmawiac. Będziesz mnie unikac.
-nie będę
-jak nie jak tak
-Pierre!!
-Rebell!!
-no.. co ja mam ci powiedziec na to wszystko… ze tak o rzuce seba wyprowadze się od niego pod byle pretekstem ? ja tez nie chce zebyscie się poklocili
-nie poklocimy. A nawet jeśli..
-a nawet jeśli to co ? –zarzucila
-mam to gdzies. Liczysz się tylko ty.
-zastanawiam się ile wypiles
-nic nie wypilem ! mowie ci jak jest czemu ty mnie zrozumiec nie umiesz?
-ja cie rozumiem!!! Tylko nie rozumiesz ze ja nie wiem co ja mam na to poradzic! –już chciala się odwrocic i isc ale Pierre ja pocalowal. Oderwal swoje usta od niej popatrzyl jej w oczy. ona jemu tez. Wszystko inne wydawalo się być rozmazane liczyly się tylko jego oczy. jego spojrzenie. Pocalowala go.
-i co ty teraz na to ?-zapytal Pierre

PunK_BaNaNa

wreszcie dodalas nastepna czesc
jestem uchachana Yellow_Light_Colorz_PDT_04

Rebell

sie rozkrecilam

-musze isc się napic-odpowiedziala i ruszyla do przodu. Nie zatrzymywal jej już. Po prostu podazyl za nia. Weszli do domu. zapomnieli o tym ze sa cali mokrzy :
-a wy co ? –zdziwil się Seb, gdy dwie zmokle kury pojawily się w drzwiach.
-eee… musielismy pogadac i deszcz zaczal lac-rzucila szybko Reb a Pierre się usmiechnal i pomyslal „ dobrze ze umie klamac. „.

-jestem jebnieta –myslala kapiac się pijana pod prysznicem. –mogę mieć obu, lub jednego, lub zadnego. Moja decyzja. Niech mnie ktos jebnie mlotkiem przez leb może wreszcie się zdecyduje. o jej!-ostatnie slowo wypowiedziala na glos, wyszla spod prysznica i spojrzala w lustro
-Kotus!!-wolal zniecierpliwiony Seb
-oj daj mi spokoj idz spac zaraz przyjde-krzyknela. Bala się już cokolwiek zrobic.

-pocalowalem ja i wszystko jej powiedzialem-rzucil Pierre jadac samochodem z Davidem
-co jej powiedziales? Ze ja kochasz?
-tak. I ze się zabije.
-czy ciebie pogrzalo? Jak cie jebne w ten czerep to ci mozg uchem wyplynie!! Chociaz pewnie już go tam malo jest ! babom się nie mowi tego od razu !! a tym bardziej Rebell !! wiesz ze ona może wykorzystac to przeciw tobie?
-co ty ku.wa?!czemu nagle się jej czepiasz? Przeciez ona taka nie jest!!
-a zapewnisz?
-mogę ci dac swoja glowe na tacy.
-dobra. Jak cie zrobi w konia twój leb jest mój. Sprzedam na e-bayu.
-dobra. –przybili.

-co ci się tak humor popsul ?-zapytal Sebastien gdy dziewczyna kladla się do lozka
-a niewazne.. dobranoc.-odwrocila się tylem
-no powiedz
-oj nie
-wiesz, to nasza pierwsza noc razem tak normalnie
-no i ?
-no i nic tak mowie… -przytulil się do niej i stwierdzil, ze nie warto dalej ciagnac rozmowy bo jesczze dostanie po twarzy.
Rano obudzil ja telefon :
-Reb czemu Cie jeszcze nie ma? –krzyczal przez telefon Eddie
-co? Gdzie? –odpowiedziala zaspana
-mialas isc dzisiaj z nami podpisac nowy kontrakt
-o ja.. przepraszam.. ale wczoraj impreza była i…
-i nas nie zaprosilas
-nie to nie ja.. mniejsza.. gdzie jestescie? Może dojade-umowili się i po pol godzinie dziewczyna była już z przyjacielami
-ale zjebalas akcje –zasmial się Ted
-widze nowe teksty w zespole.-warknela
-co się stalo ?-zapytal Mike
-Pierre mi powiedzial, ze mnie kocha, Seb mnie kocha i mieszkam z nim a ja kompletnie nie wiem co robic co mowic jak się zachowac-wyklepala od razu
-spadl kamien z serca?-zasmial się Mark
-a zebys wiedzial ze troche tak. Przeciez Sebastienowi tego nie powiem
-ty się lepiej zdecyduj. –rzucil Ed
-latwo Ci mowic
-może rzucamy moneta? –zaproponowal Mike
-dobra. Dawaj. –zacieszyal dziewczyna. Przy nich humor jej się poprawia nawet gdy sytuacja jest naprawde beznadziejna –czy mam być z Pierrem. Reszka tak.-Ed podrzucil monete. Spadla w jego rece, obrocil i wcisnal Rebell w dlon
-mow co jest. –dziewczyna otworzyla dlon.

Rebell

i juz wiem czemu sie smialas... takie bledy ze szok xD ale ja pijana jestem xD wiec wybaczcie ;p "spojrzala swoimi wielkimi zielonymi." " czy on jest tym kim chcialas zmienic..." (wtf?!)...

Fabulous

ja bym sobie kupiła głowę Pierra na e-bayu... xD chociaż nie wiem tak właściwie po co
aaa no i jestem strasznie ciekawa co dalej będzie ^^

Rebell

-no mow co wypadlo! –krzyczal podniecony Ed. Dziewczyna zacisnela piesc i popatrzyla w dal. Zaczela plakac.
-ale zjebalas akcje teraz nie ! –smial się Mark
-Co ty odpierdalasz? –dziwil się Ted
-reszka. –wyszeptala
-to czemu ryczysz? –zapytal Ed
-bo w sumie to prawda…
-moneta nie klamie. Ile lat na niej już bazujemy –zacieszyl Teddy
-i co zamierzasz z tym zrobic?-zaciekawil się Ed
-nie wiem. –odpowiedziala.

-czesc mala kiedy masz czas? Musze ci cos pokazac –Pierre zadzwonil do Rebell.
-jest już pozno jestem zmeczona nie mam ochoty na nic. –odpowiedziala lezac już w lozku
-sama jestes?
-tak Seb poszedl po zakupy
-mhmmmm serio nie chcesz tego zobaczyc?
-nie dzisiaj
-trudno. Może kiedy indziej ale chyba nie jestes na mnie zla?
-nie ..no za co ?
-no nie wiem… jakos tak…
-wporzo Pierre.
-ta. no to wporzo.

Dni mijaly spokojnie, zespoly odpoczywaly po meczacej trasie i oczywiście imprezowaly:
-Nie Seb ja chce isc z moimi przyjaciolmi
-a ja chce isc z moimi! –para po raz pierwszy zaczela się klocic.
-no to ty idz z nimi a ja pojde ze swoimi
-nie Reb albo idziemy razem albo wogole
-ja nie zamierzam być uwiazana –dziewczyna trzasnela drzwiami i ruszyla do samochodu
-wracaj!!-krzyknal Seb stojac w progu. Dziewczyna pokazala mu srodkowy palec i ruszyla.
-Ted!! –wpadla do domu kumpla
-Jezus maria! Co się stalo? Wpadasz jak burza!
-no bo… cos sobie uswiadomilam.
-taaaak? –usiechnal się Ted
-chyba już wiesz, co ?
-wiem. Nic nie mow. Idziemy na ta impreze?
-tak. Idziemy. Chce się wybawic. Mam dosc zwiazkow.
-i dobrze kochana dobrze-pocalowal ja w czolo i wyruszyli spotkac się z reszta.
-gdzie jestes? –zadzwonil Seb gdy wchodzili do jednego z kanadyjskich klubow
-w dupie-odpowiedziala –baw się dobrze. Sam!!-rozlaczyla się.po chwili znow zadzwonil telefon –no czego?!
-Reb to ja
-Pierre…sorry myslalam, ze to kto inny ale jeśli chcesz się dla Seba dowiedziec gdzie jestem to nawet na to nie licz
-ja nie jestem teraz z Sebem
- a zkim?
-sam w domu. gdzie jestes?
-ja ci zaufam. Jak mnie wkopiesz nigdy wiecej się do ciebie nie odezwe.
-kocham cie i mialbym cie sprzedac Sebowi? Dzieki.
-przepraszam-wytlumaczyla mu gdzie jest. Po chwili był na miejscu a dziewczyna już niezle wstawiona-przyszedl mój Romeo –objela go w pasie
-ale się najebalas
-wcale nie –pocalowala go w policzek
-wiesz co ? może odwioze cie do domu?
-nie
-odwiez ja –podszedl Eddie
-jasne-wzial dziewczyne na rece i zaniosl do samochodu
-ja nie chce jechac do Seba –powiedziala.
-a gdzie?
-obojetnie. Byle nie do Seba.
-do mnie?
-może być.

magdara

haaaaa chce wieeecej

PunK_BaNaNa

ja tez chcee Yellow_Light_Colorz_PDT_06

Rebell

MALA PRZERWA. BEDZIE JUTRO WIECZOREM BO MAM DWIE BIBY POD RZAD I NIE DAM RADY DZISIAJ JUZ ;P wczoraj bylo Bonifacego trzeba bylo opis nie

wiecie kto to? ja tez nie xd ale pilam za niego <lol2>

Fabulous

każdy powód jest dobry xD

Rebell

JUTRO BEDE. OGOLEM TERAZ MAM IMPREZE W DOMU, ZROBILISMY WYPAD NAD JEZIORO, I TERAZ HUMOR MI SIE ZJEBAL...;( EH FACECI....

Rebell

Weszli do domu, Rebell usiadła na kanapie:
-wiesz. Wcale nie jestem pijana.-powiedziala
-jak nie Reb
-no serio. Czy zataczalam się jak szlismy do domu przez ogrod?
-no.. nie ..chyba
-nie.
-to czemu sciemnialas?
-bo chcialam przyjsc do ciebie i zostac z Toba sama
-czemu ?
-bo tak. –usmiechnela się
-chcesz cos do picia?
-nieeee
-do jedzenia ?
-nieee-usmiechala się
-a cos chcesz?
-chce
-co ?
-chodz tutaj –pociagnela go za spodnie i zaczela namietnie calowac. Polozyl się na niej, rozpial jej stanik pod bluzka. Po chwili ona ja sciagnela razem z nim. Sciagnela z niego jego luznie zawiazany krawat i zalozyla go na szyje :
-możesz go tak zostawic-powiedzial i zaczal calowac ja po brzuchu.chwile pozniej jego reka była na jej posladkach, ona wbila mu pazury w plecy i przejechala wzdluz kregoslupa. Po chwili już był w niej lecz jej spodniczka zostala na niej:
-ta spodniczka przeszkadza-powiedzial
-no to jak ja mam ja sciagnac? –spytala patrzac w oczy Pierrowi który lezal na niej
-no ja teraz z Ciebie nie wyjde bo to będzie stosunek przerywany
-co ty pierdolisz? –zaczela się smiac –jestes leniem
-leniem ? –podciagnal jej na brzuch i się nia zajal.

-Reb gdzie jestes?! –zadzwonil rano Eddie
-ccoooooo?-mruknela
-pytam g-d-z-ie..
-dobra wiem już
-no to ?
- u Pierra
-mhm.. a kiedy wracasz?
-szczerze? Nie mam gdzie wracac
-no do mnie możesz wrocic
-Ed ja chyba sobie musze kupic mieszkanie jakies i odpoczac
-mogę ci pomoc. A może u Pierra zostaniesz? –zasmial się
-kto wie ? –powiedziala. Pierre obrocil się na drugi bok i spojrzal na nia. Usmiechnal się i pocalowal ja w policzek. Rumieniec dalej utrzymywal mu się na policzkach aoczy mu się swiecily.-dobra ja koncze odezwe się pozniej. Rozlaczyla się i spojrzala na ekran telefonu. 50 niedoebranych od Seba –o jej!-powiedziala i rzucila tel na ziemie
-co jest kochana ? –przytulil ja Pierre
-szukali mnie
- kto?
-wszyscy
-i co im powiedzialas?
-ze jestem u Ciebie
-Reb.. gdzie Ty teraz pojdziesz? Do Seba spowrotem?
-nie chce wracac do Seba
-zostan tu
-nie mogę
-dlaczego ?
-jeszcze nie teraz
-mmm-zrobil smutna mine
-nie jecz mi tutaj tylko kawe poprosze i to z mlekiem
-mleka być chciala ?-zasmial się Pierre
-zbok
-nieeee –mocno ja pocalowal i wstal. Gdy odchodzil Reb przygladala się jego umiesnionemu cialu.
-mrau –powiedziala sama do siebie

Pierre odwiozl ja do Eda :
-czesc –przywitali się
-co tam ??-umsiechnal się Ed
-nie zacieszaj tak-powiedziala Reb
-wyspalas się ?
-baa-usmiechnal się Pierre –od razu poszla spac. –Reb rzucila mu tylko spojrzenie, klepnela go w plecy i ruszyla do domu.
-co się dzialo ciekawego ? –spytal Pierra Ed
-stary. Nic .
-halo ? –Reb odebrala w domu telefon
-Rebell gdzie jestes? Przepraszam-to był Seb
-Sebastien nie zamierzam z Toba rozmawiac to nie ma sensu
-ma sens!! –krzyknal
-i nie krzyk na mnie nerwusie. –rozlaczyla się i wylaczyla telefon . usiadla na fotelu i zaczela plakac.

Rebell

luzno * zawiazany xD

PunK_BaNaNa

tradycyjnie: NEXT prosze Yellow_Light_Colorz_PDT_06

NastySpirit

Więcej, więcej, więcej Yellow_Light_Colorz_PDT_06

Kiedy będzie next???
Yellow_Light_Colorz_PDT_10

magdara

haaa I want more

Fabulous

me too

Rebell

-przestan się mazac! –wszeld do domu Eddie –ja sobie zyje bez dziewczyny i jest mi dobrze
-ale ty jestes gejem
-skoro się uparlas ze jestem gejem to powiem tak : nie mam chlopaka i jest mi dobrze . teraz cos powiesz?
-Ed.. ja nie wiem już co mam robic. Dalej mnie ciagnie do Seba ale do Pierra tez..
-wiesz, jaka jest na to opcja?
-pewnie hujowa.
-nie. Dzwonie po chlopakow i się napierdolimy.
-a jednak nie jest hujowa. –odparla, otarla lzy i wyruszyla się wykapac. Dlugo siedziala w wannie i myslala o tym wszystkim co się wydarzylo. Jak tak mogla się zachowac? Uwiodla Pierra a teraz sama już nie wie co ma robic. Uslyszala pukanie do drzwi :
-syreno wylaz już ! czekamy na Ciebie !! –to był Ted
-już ide kochani! Duzo picia macie?
-dwie kraty ..mysle ze wystarczy
-dwie kraty to ja sama dzisiaj wypije-odparla smiejac się
-ty się chyba uchlalas już pianka co ?
-pianka? Ed ma zajebisty plyn do kapieli!!... mmmm wisienka!
-wariatka. Ja ide czekamy..albo nie..zaczniemy bez ciebie. Przynajmniej wypijesz mniej
-nie ! ted! Czekaj!! –wyskoczyla z wanny i opasala się recznikiem –no stoj!!
-stoj.. stoj.. co ? –odwrocil się i ujrzal ja w samym reczniku –aaaa to jest twój stroj na dzisiejsze chlanie?
-nie
-dobra możesz tak zostac ja się zgadzam-wzial ja na rece i zniosl na dol do chlopakow
-Reb jak ty się zmieniasz! Coraz wiekszy perwers z ciebie !!-smial się Adam
-bardzo smieszne. No coz jak już tu jestem to nie omieszkam nie wziasc sobie piwa –wytknela jezyk i chwycila za butelke. Wyruszyla po drewnianych schodach na gore, ubrala czarny top z wyrysowanym Bartem Simpsonem pokazujacym tylek i napisem „kiss my ass” do tego blekitne dresowe rybaczki. Zeszla na dol :
-poradzicie mi? –zapytala
-wal pokim trzezwi ! –zasmial się Mike
-kogo byscie woleli żeby był ze mna? Pierra czy Seba ?
-to zes walnela trudne pytanie… bo oni obydwoje sa do bani –stwierdzil Ted
-jak to ?
-no tak to… Pierre to cham i podrywacz a Seb.. tez nie lepszy.. taki zaborczy nie chlopaki? –popatrzyl na ekipe
-w sumie prawda..-zgodzil się Eddie
-czemu poszlas na noc do Pierra?-zapytal Adam
-a gdzie mialam isc? Do Seba ?
-hmmm spalas z nim?
-glupie pytanie-rzucil Eddie–przeciez ona jest pdorywaczka nie z tej ziemii. Tu bajerka, tam bajerka..-zaczal gestykulowac rekoma
-Ed! –krzyknela na kumpla
-no to jak było…? –drazyl temat Adam
-tak. –odpowiedziala –skoro mam być z wami szczera
-i który lepszy Seb czy Pierre ? –zapytal Ted
-hm…-pomyslala chwile..-chyba Pierre
-to znalazlas odpowiedz na swoje pierwsze pytanie-odpowiedzial Ted
-mam być z Pierrem? Ale co na to Seb ? przeciez oni się pozabijaja
-Reb to już nie twój biznes. Przynajmniej ktos nam konkurencje wyniszczy , dzieki gwiazdo-pocalowal ja Mike w policzek smiejac się przy tym.
-Ty chyba niepowazny jestes! Ja nie chce ich wykonczyc
-my tez nie wiec się nie burz tak. Chcemy tylko zebys była szczesliwa. A może lepiej sobie ich obydwu odpusc? –zaproponowal Eddie
-Ed pamietasz jak Ci mowilam o kredkach swiecowych ?
-taaak…-powoli usiadl na kanapie
-a pamietasz jak fajnie się potem sralo na kolorowo?-zapytala z wrednym usmiechem
-taaaa
-co?! Miałeś w dupie swiecowki?! –zaczal smiac się Ted
-Reb mialas nikomu nie mowic! –krzyknal z wyrzutem Ed
-trudno. Tu sa sami swoi! –zaczela się smiac-kupilam nowe opakowanie! Takie swiezutkie ladne w kolorach teczy
-Reb proszę Cie nie.

nikie9001

Napisz nexta pppprrrroooosssszzzzeeee!!!!

Rebell

soon ^^