Forum Simple Plan Strona Główna

NOTHING COULD GO WRONG.
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Simple Plan Strona Główna -> Twórczość własna
Autor Wiadomość
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Nie 22:40, 25 Maj 2008    Temat postu: NOTHING COULD GO WRONG.

cos nowego , cos swiezego bo juz mi sie nudzi cios wiec cos musze pisac innego zeby naszla mnie ochota na starego xD :
-Nie lam się będzie ok. –pocieszal dziewczyne Martin, jeden z gitarzystow
-pamietaj ze i tak daleko zaszlas i to nam pomoglo i to jak –dodal Loup , basista.
-dobra dobra ale nie wygralam –odparla wkoncu zla Rebell
-Rebelówna jak się nie wezmiesz w garsc to nie wiem co ci dzisiaj zrobie. Zaraz jedziecie do tej pieprzonej wymarzonej Kanady, a te twoje chore ambicje tylko blokuja to wszystko. Weź się wreszcie otworz na to co będzie a nie na to co było . ze pokazali w tv znowu jak przegrywasz z ta blond szmaciara to nic nie znaczy. Kazde z nas wie ze jestes lepsza! –rzucil Lukas, przyjaciel zespolu The Anal Terrorists, w którego sklad wchodzili : ow dziewczyna zwana Rebell, Rebelówna, Młoda bądź Zdzichu. Niska dziewczyna o wielkich ambicjach, mocnym glosie , wielkiej charyzmie scenicznej. Laureatka programu Star Academy, gdzie wlasnie powinela jej się noga na polmetku i przegrala z kopia Britney, Martin, wysoki brunet z irokezem, zamilowaniem do tatuazy i gejowskich pornoli a także do sypiania ze swoja gitara, basista Loup, wysoki blondyn o niebieskich oczach, grzywce na jedno oko , wydawal się być najbardziej powazana osoba w zespole, uzdolniony informatyk z zamilowaniem do straszenia Rebell w nocy „smiechem diabła „. Gitarzysta number two, Lary, sprawia wrazenie czlowieka nienawidzacego Rebell, ciagle sobie wrzucaja. Posiadacz smiesznego gejowskiego glosu, kocha się w ciuchach z lumpexow, chcialby się umowic z checia z Van Dammem, sredniego wzrostu brunet, opalony,zielone oczy, no i Mike stary dobry Mike. Perkusista , ojciec chrzestny zespolu, wysoki, napakowany łysy czlowiek , z twarza boksera. Wytatuowany na rekach, posiadajacy nawet kotwice jak Papaj na ramieniu
-No niby jestem lepsza ale co z tego..a zreszta ..nic do glowy tak ? –rzucila haslem zespolu dziewczyna
-nic do glowy ! –powtorzyli kumple.
-to jak masz gdzies ta blondi ? –zapytal Lukas, wysoki metal o czarnej brodzie i dlugich wlosach, mentor Rebell, czlowiek dobra rada.
-mam gdzies. Atakujemy ta Kanade poki mamy jakas slawe na koncie tutaj ! –podskoczyla Rebell, wskoczyla na scene –proba mikrofonu raz raz dwaaaaaa-krzyknela –dawac robimy ostatnia probe w tym zakichanym kraju !!!
‘ I ll be always with u
I will care, love and worry
I want to see it boy why I don’t trust u?
I am sorry…
I am sorry I was so good for u
I am sorry that I trusted u
U aren’t worth that
U don’t know who I am
Now u gonna see
With who u were and who I am
U don’t know me
So this is who I am:
I am more real than everything
I’m the princess of all odds of the world
I am box of nothing
world will lay on his knees when I say a word
just go away I don’t need u anymore
u locked me in your world in your space
I don’t need your care and your love
I am strong without u, go away today
I hate your “I’m sorry”
I hate you and I puke on your hand
U aren’t worth me
U don’t know who I am
U almost made me die today
But I’m too strong for u
I don’t need your help
I don’t need u
I have my own way
And there’s no place
For your fake face
U think I’m someone else… -spiewala



Kolejnego dnia a wlasciwie ranka, dokladnie o 3 rano znajomi spotkali się na parkingu pod liceum do którego kiedy chodzila Rebell z Loupem. Tam podjechal po nich menedzer. Ruszyli na lotnisko i wylecieli do Kanady. W Montrealu na lotnisku oczywiście nie obylo się bez wyglupow :
-mogę krzyknac ze mam bombe ? –spytal ucieszony Mike Martina
-przestan nie rob siary –odpowiedzial mu gitarzysta
-mogę krzyknac ze mam bombe ? –zapytal Rebell
-jasne krzycz –odparla-i tak tego nie zrobisz-zaczela go podpuszczac
-krzyknij ze ona ma bombe-poidpuscil Mike’a Lary
-on ma bombe !! –krzyknela uprzedzajac kumpla Rebell i pokazala palcem na Mike’a
-haaaaa zapomnialas się ze tu już się po polsku nie krzyczy !! –wysmial ja Lary
-she’s got a bomb !!! –krzyczal Lary pokazujac palcem
-czy moglibyscie się zachowywac jak w miare dorosli ludzie? –zwrocil im uwage menedzer.
-kto jest dorosly ten jest dorosly a kto zostanie dzieckiem ten zawsze będzie dzieckiem.. czy jakos tak –chcial zablysnac inteligencja Mike
-nie udalo ci się –zasmial się demonicznie Loup




-tak wiec to jest wasz samochod, którym będziecie dojezdzac na każdy wywiad na kazde spotkanie z roznymi ludzmi zapamietajcie jak wyglada zebyscie go potem nie szukali –menedzer usmiechnal się wrednie do Mike’a
-tak. No to co teraz jedziemy do.. domu ? –zacieszyla Rebell
-nie. Teraz jedziecie na wywiad.
-juuzzz??!! tak szybko ? –zdziwili się
-tak już. Nie ma obijania się tu jest praca. Tu nie wystarczy wypchnac wokalistki do reality show
-hahaha –powiedzial wrednie Rebell –dziekuje za komplement. Tylko ze ja się troche tam narobilam
-i przegralas z blondi
-oj!! –wkurzyla się –to już nie jest fair ! zreszta naturalnie tez jestem blondynka-wytknela jezyk
-panienko ma nie tylko Ty jestes tu blond-zauwazyl Loup szperajac w laptopie
-wlasnie co robisz? –zaciekawil się Martin
-koncze nasza strone internetowa. Ktos musial przetlumaczyc to wszystko na angielski
-brawo ! –klasnela w rece Rebell. Dotarli na pierwszy wywiad w telewizji ABC –telewizja!!??? Ale my tak… przeciez jak my wygladamy ?! –przerazila się Rebell
-zdazycie się przebrac. Pomaluja was tez-menedzer spojrzal na chlopakow. Kazde grzecznie stalo już i czekalo na swoja kolejke do malowania. Pierwsza poszla oczywiście Rebell :
-no z toba najwiecej roboty będzie –zasmial się Lary
-a ty co, już nalozyles swoje spodnie na wage? Ile wazyly ?-odgryzla się
-nie uwierzycie !! –wpadl do charakteryzatorni Martin
-co ? –zapytala przez żęby malowana Rebell
-wiesz kto ma wywiad po nas? –zapytal
-a ktos wogole ma ?
-tak. Simple plan
-co ? –poderwala się Rebell po chwili uspokojona przez makijazystke
-no simple plan Reb zakrec się dobrze może będziemy mieli już jakichs slawnych znajomych
-dlaczego to ja musze się zawsze kolo kogos zakrecac?
-no przykro mi ja niestety nie mam cyckow, ladnej buzki i nie jestem maly
-ja nie jestem mala –wycedzila przez żeby Rebell która wlasnie zeszla z fotela. Na fotel usiadl Lary-no to teraz się pani napracuje –zwrocila się do makijazystki –gdzie ich widziales? Slyszales? Czytales? Skad wiesz?-zwrocila się do Martina
-widzialem tego lysego od nich…
-basiste?
-noe ja tam nie wiem
-no ja tez do konca nie
-co konspirujecie? –pojawil się Loup
-wlasnie powiedzialem Reb ze tu slawni ludzie sa –zacieszyl Martin
-kto ? ten lysy z tym czarnym ?
-jakim czarnym?! -zieleniala Rebell
-no czarne wlosy ma
-aa…-rozgladnela się Rebell –no to chodzmy ich poszukac . –wyruszyli na poszukiwanie Simple Plana. Po drodze zahaczyli jesczze o gotowego Mike’a. szli wielka grupa od pokoju do pokoju, w miedzy czasie Mike zdazyl ukrasc wielka laske salami, która tlukl po glowie Martina. Rebell odwrocila się by zwrocic uwage chlopakom:
-dobra jestesmy w tv nie robcie sobie jaj bo ejsczze nas do jakiegos zwierzynca posla ! –i nagle poczula ze uderzyla w cos calym cialem. Poczula na swoich ramionach czyjes rece. Spojrzala do gory i ujrzala wysokiego mezczyzne. Wydawal jej się znajomy :
-sorry nie chcialam ale tak trudno z tymi ludzmi się zyje –zaczela bajere
-nic się nie stalo na pewno bys mi nic nie zrobila nawet jakbys wpadla na mnie z 10 razy ejsczze –usmiechnal się emzczyzna. I po tym usmiechu Rebell go rozpoznala. To był wokalista Simple Plana . krzyknela jesczez tylko fdo kumpli po polsku :
-znalazlam slawna osobe chlopaki
-jestem Pierre
-Rebell –zarumienila się –a to jest mój zespol. Niepelny jeden jeszcze się maluje-zasmiala się –Mike, Martin i Loup , jestesmy The Anal Terrorists.
-dobra nazwa zaciekawiliscie mnie już sama nazwa jak czytalem sobie na garderobach kto dzisiaj wystepuje
-a my tak.. my od razu z lotniska zostalismy zgarnieci nawet nie wiemy co się tu będzie dzialo –wytlumaczyl Mike
-będziecie grac dzisiaj ?
-grac…? –zdziwila się Rebell –chyba nie.. nikt nam nie kazal się przygotowywac..
-to lepiej się przygotowywujcie bo to stary numer ze nowe zespoly wrzuca się na glebooka wode bez przygotowania od razu na lajfa
-serio? No to … -rzucila Rebell ale nie chciala skonczyc zdania bo dotarlo do niej ze ona nie chce się odczepic od tego przystojniaka już ani na chwile
-tak Rebell trzeba isc –pociagnal dziewczyne za reke Martin
-dzieki stary ze nas ostrzegles ! –rzucila Rebell
-do zobaczenia pozniej –rzucil Pierre
-widziales? Poznalismy slawna osobe z ameryki ! –krzyczal Loup do Larego który wypudrowany wyszedl z charakteryzatorni
-nie kogo ?
-oj bo ty opozniony ejstes ! dawaj na probe ! –rzucila Rebell . rzucili się wsyzscy do garderoby na swoje miejsca wyciagneli instrumenty.
-no i ja w co mam walic? –jeknal Mike
- masz. –Rebell podala mu dwa kubki z herbata –na razie wystarczy bylebysmy rytm trzymali. A jakiego songa walniemy ? chyba będą chcieli ten nasz zakichany singiel… już nim rzygam
-Zdzichu nie martw się jesczze jakis rok i się pozbedziemy tej piosenki z repertuaru-zasmial się Loup
-dobra zaczynamy. –zakomendowal Mike



W trakcie trwania po raz dziesiaty „ulubionej” piosenki Rebell wszedl menedzer:
-zaraz wchodzicie! Zapomnialesm wam powiedziec ze dzisiaj wystepujecie –usmiechnal się
-taaaa-zbeczeli go znajomi –my już wszystko wiemy ! –weszli na wizje.







Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Pon 0:03, 26 Maj 2008    Temat postu:

Oczywiście nie mogla być pominieta kwestia porazki Rebell. W materiale przedstawiajacym zespol musialo być zaznaczone, ba pokazane jak Rebell aldnie przegrywa z blondi. Na ten material dziewczyna się zdenerwowala i nie chciala wyjsc. Jednak chlopacy wykopali ja na srodek i dalej jakos poszlo :
-ee dzien dobry ! –rzucila po chwili entuzjastycznie już wokalistka –jak tam mija dzien ? –zasmiala się
-witamy zapraszamy, siadajcie. –powiedzial prowadzacy, który był niczego sobie i Rebell zawiesila oko na kolejnym mezczyznie dzisiejszego dnia.-może przedstawcie się po kolei
-tak wiec może ja. –zatarl rece Mike. Było widac, ze wszyscy drza wrecz na jego widok, lacznie z prowadzacym –to jest nasz rodzynek chociaz czasem jest to kwestia sporna czy jedyny , Rebell na wokalu oczywiście teksty to tez jej dzielo , Martin czlowiek sypiajacy z gitara, Loup nasz demon zepsolowy basista , Lary prawdopodobnie drugi rodzynek zespolu, gitarzysta a ja wale w gary oczywiście
-niedawno się tutaj pojawiliscie jakie wrazenia?
-jak na razie to zwiedzilismy tylko wasza telewizje. –rzucil Martin
-macie dobra kielbase-dodal Mike
-no i duzo slawnych ludzi –dolozyl Lary
-taaa…. –usmiechnela się Rebell
-jaka jest hierarchia w waszym zespole? –zapytal przystojny prowadzacy,. Reb uwaznie nasluchiwala kazdego pytania i usmiechala się tyle ile mogla
-to zalezy od dnia chyba, raz najwieksze powazanie ma Loup, raz ja a czasem Mike… Lary nie ma nigdy bo to ciota. –wytlumaczyla Rebell
-ja nie mam ulubionej poduszki –odgryzl się Lary
-ja nie nosze ciuchw na wage-dodala Rebell
-tak ? a ja… a ja… nie jestem toba
-widze ze możemy się wiele o was dowiedziec tak tylko was sluchajac zasmial się prowadzacy . Rebell pokazala tylko Laremu, ze wisi- wasze ulubione zespoly
-hmm dzisiaj poznalismy baaardzo milego pana –usmiechnal się Loup
-tak który bardzo nam pomogl-dodal Martin
-tak. Pierre z Simple Plana –wyjasnila wkoncu Rebell
-mhm a ogółem to lubimy Simple Plana i wogole.. fajni koledzy –zaczal się smiac Lary. Z wywiadu powoli zaczynal się robic chaos na pytania odpowiadali calkowicie innymi, dodawali rozne inne teksty do odpowiedzi kolegow :
-wplywy muzyczne ? –zapytal prowadzacy
-a wiec tak… Simple Plaaan –wydarl się Lary
-co on tak z tym simple planem ?-zasmial się prowadzacy
-bo on jako jedyny nie poznal jeszcze nikogo z tego zespolu –wyjasnil Loup – slyszeliscie o tym ze perskie dywany nigdy nie sa idealne bo robi się w nich bledy specjalnie żeby nie były idealne? Tak samo jest z nasza muza
-dokladnie! Zawsze musimy cos zjebac żeby nie było idealnie ! –przeklnela Rebell, publika zawrzala –aha.. a jak się komus cos nie podoba to leje w pizde! –dodala . widoznie spodobala jej się reakcja tlumu . za kulisami menedzer powiedzial sam do siebie :
-i się znowu zaczyna… -zlapal się za glowe
-co ? chaos? –uslyszal za soba glos. To był Pierre który od dluzszego czasu ogladal wywiad.
-ich się nie da poskromic
-i może to jest wlasnie ten ich klucz do sukcesu ? wporzadku sa musze zobaczyc jak graja na zywo
-zobaczymy czy to tez nie będzie jednym wielkim chaosem –obserwowal dalej menedzer. Nadszedl czas na wystep T.A.T. :
-ale dalismy czadu !! –rzucila na koniec do mikrofonu skromna Rebell
-daliscie daliscie nie powiem –zahaczyl Pierre o Rebell gdy schodzili na backstage.
-teraz wy wchodzicie ?
-jesczze mamy moment. Reklamy takie tam. Idziecie gdzies dzisiaj na melanz? –zapytal
-ee nie wiem musze się wywiedziec-rzucila spojrzenie menedzerowi który stal niedaleko . Pierre tez na niego spojrzal
-hmmmm –zastanowil się menedzer –w sumie… jak przestaniesz przeklinac… hmm dobra daliscie czasu dzisiaj możecie isc się pobawic. Tylko pokaze wam wasz dom.
-haa!! Tak ! dziekuje!! –rzucila się mu na szyje
-dobra mala to dawaj szybko numer to się potem zgadamy na melanz-Pierre wyciagnal telefon. W dziewczynie az cos zadrzalo wyciagnela szybko swój telefon. Stary model samsunga x200. troche było jej glupio ale to nie ona sprzedala miliony plyt na calym swiecie. Nie było jej jeszcze stac na jakies mega wypasione zabaweczki. Wymienili się numerami i Rebell podazyla do garderoby :
-haha!! Idziemy dzisiaj na impreze z gwiazdami ! –krzyknela trzaskajac drzwiami
-ta to ma wejscie.. –rzucil Lary
-jak z gwiazdami ? co wykombinowalas ? –zatarl rece Mike
-ekhem. Mam Pierra numer a u menedzera zalatwilam ze możemy isc się dzisiaj pobawic tylko nam dom pokaze ! –zakomunikowala
-zartujesz?! Jestes boska!! –ucalowal ja Martin
-dobra bo się jesczze zakocham –zasmiala się
-ja już to zrobilem ! –krzyknal.
-idziemy na impreze vipow idziemy na impreze vipow! –tanczyl Mike
-tez będziemy vipami ! –zacieszyl Loup i wyciagnal ciemne okulary z torby. –to gdzie ten nasz dom ?



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rebell dnia Pon 0:05, 26 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Pon 7:29, 26 Maj 2008    Temat postu:

ogolem wszystkie postaci sa prawdziwe i wszystkie postacie,( procz Larego ktory o niczym nie wie ;p)dodaja po trochu do tego opowiadania

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fabulous
Mam singiel SP


Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Nienacka ;D
Płeć: dziewczyna

PostWysłany: Pon 19:43, 26 Maj 2008    Temat postu:

haha zarąbiste opo!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Pon 21:12, 26 Maj 2008    Temat postu:

dzieki:* dawac dalej...?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Pon 22:13, 26 Maj 2008    Temat postu:

maly zastoj bo juz zasypiam.


W trakcie zwiedzania domu nie obylo się oczywiście bez wyglupow i wpadek :
-Reb powiedz mi dlaczego ty masz az tyle rzeczy ? –dziwil się menedzer patrzac na taszczaca torbe za torba dziewczyne
-jak mi pomozesz pan to może pojdzie szybciej i wtedy wyjasnie? –rzucila pol zartem pol serio, jednak menedzer nie zrozumial jej tonu i szybko zabral się za noszenie toreb –polowa rzeczy to same buty
-Reb obsesyjnie kupuje te buty sam byłem swiadkiem jak kupila w ciagu jednego tygodnia trzy pary, gdzie chodzila w jednej dzien a innych to ja nigdy na jej nogach nie widzialem –dodal Loup
-bo one sa na specjalne okazje –odparla Rebell wchodzac do gory po schodach
-uwaga leci !!! –Rebell uslyszala krzyk Martina z gory. Po chwili po schodach zaczal toczyc się dywan. Zwijajac się pedzil wprost na Rebell, Loupa i menedzera. Wostatniej chwili Mike z gory zlapal koniec dywanu wiec Rebell oberwala tylko rogiem. Ale prosto w twarz:
-ał? –jeknela lapiac się za twarz.
-nie mow ze masz limo? –zasmial się Lary
-My tu chrzesta robimy a ty zamulasz? –rzucil Mike
-chrzesta.. imbecyle. –wziela torby i ruszyla dalej na gore omijajac caly ten felerny dywan. Zostawila torby i poszla przejrzec się w lazience w lustrze. Gdy ujrzala swoje odbicie w wielkim lustrze ze zlota rama az przysiadla na poteznej wannie-o kurrrrde. Mam limo! –z jej gardla wydobyl się niesamowity krzyk jeszcze potezniejszy od tego scenicznego
-co ? –wpadl do lazienki Martin –faktycznie… oj mala… -wzial jej twarz w swoje rece i ogladal ja z kazdej strony. Dziewczyna miala caly czerwony policzek, podchodzil pod fiolet. –pomalujesz pudrem i ladnie rumience se zrobisz będzie ok.
-ty chyba oszalales. Nie będzie ok. mam limo!
-ale sama mowilas ze lejesz po pizdach tak ? to się sciemni ze si lalas z kims –puscil jej oczko
-ta ze się lalam…na pewno wszyscy zauwaza i będą pytac i wogole.. ohh zawsze cos. A ja na podryw szlam
-lecisz na niego ?
-na kogo ?
-na Pierra
-aaa nieee znaczy.. no niee fajny ale stary nie ? ja szukam swiezego towaru
-swieze miesko ?
-tak –rzucila mordercze spojrzenie w lustro –kogo pomyslem był ten dywan?-zapytala już groznie
-ja nic nie wiem
-a mam wyciagnac z ciebie to sila?
-Mike’a.-odpowiedzial grzecznie.


Po dwoch godzinach Rebell dostala telefon od Pierra , umowili się w parku, który był najbardziej charatkerystycznym parkiem w miescie i wyruszyli:
-mielismy skrecic w lewo za pomnikiem –zauwazyl Loup
-a nie w prawo ? –zdziwil się Mike, który prowadzil
-wogole ja bym chciala wkoncu cos powiedziec –wtracila się Rebell
-Ty masz limo ty się nie odzywaj –dopiekl jej Lary











-nie ku*wa mam pytanie: dlaczego my jedziemy samochodem na bibe? Czy ktores z nas będzie potem prowadzilo, czytaj nie pilo ? –spytala
-ee.. fakt-pojrzal Martin na Mike’a
-dobra ludzie nic do glowy. –zapowiedzial Mike –cos się wymysli a teraz nie wiem dzwon Rebell do Pierra i powiedz ze się zgubilismy.
-Boze.. nie martw się Reb to jest najbardziej charakterystyczny park w miescie na pewno się nie zgubicie-przytoczyla slowa Pierra
-dzwon –zakomendowal Martin
-dobrze dobrze. Boze ale na glupkow wyjdziemy. Halo? Pierre..sluchaj… tak zgubilismy się. Gdzie jestesmy ? gdzie jestesmy ? –zwrocila sie do kolegow i zaczela wygladac przez okno-w sumie to na jakims.. polu ?! no jak nie za miasto ja mu nie kazalam! ..no ok. –rozlaczyla się –mamy czekac przyjada po nas. A wiec stoj drajwer. –zwrocila się do Michaela.
Po godzinie czekania wkoncu Simple Plan zjawili się na polu. W miedzyczasie The Anal Terrorists probowalo rozpalic sobie ognisko :
-co robicie ? –zasmial się Pierre patrzac na zespol kucajacy przy stercie patykow z liscmi dmuchajacych na zar
-rozpalamy ognisko myslelismy ze już nie przyjedziecie –zasmial się Mike –a tak na serio to nudzilo nam się troche.
-no mniejsza. Ale żeby za miasto wyjechac? Wy się chyba nie znacie to jest Chuck Dave Jeff i Seb –przedstawil przyjaciol
-czesc –przywitali się wsyzscy
-a tobie co się stalo ? –przerazil się Pierre patrzac na Rebell
-a ulala jedna wpizde! –zasmial się Martin
-serio ?
-nie no…. Dostalam od inteligentow dywanem w twarz –wyjasnila Rebell
-dywanem? Jak ? –zdziwil się Pierre
-niewazne.. dluga historia. –dziewczyna przywitala się z Simple Planem-ale glupio mi tak… swietnie zaczynam. Z limem. Jak jakis boxer.
-w sumie wyglada to jak makijaz –zasmial się Dave –mi się podoba
-naloze ciemne okulary i będzie git. –rzucila Reb . wszyscy wtoczyli się do samochodow i wyruszyli na impreze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Wto 22:41, 27 Maj 2008    Temat postu:

-Boze oni wszyscy się na mnie gapia –jeknela Rebell krazac po klubie z Pierrem, Sebem, Loupem i Larym
-przestan przezywac-rzucil Seb
-fakt. Dziwia się bo jesczze tak brzydkiego osobnika nie widzieli na oczy. jeszcze z limem –dodal Lary
-wiesz co ? nawet nie chce mi się tobie odpowiadac-odparla Reb
-bo nie masz riposty przyznal się-tracil ja w bok
-mam.
-to dawaj
-nie przezyl bys tego.




Kolejnego dnia Rebell obudzila się z wielkim bolem glowy. Obudzila się na podlodze w kuchni. Wstala, otrzepala się i ruszyla do lazienki. Spojrzala w lustro. Siniak już zanikal. Usmiechnela się krzywawo do siebie i ruszyla na zwiady po domu :
-o czesc –spotkala Martina
-czesc… zaraz będzie trzeba jechac do szpitala
-co czemu ?!-zdziwila się
-nie pamietasz? –zapytal
-no nie… ja malo co pamietam.
-uu dziewczyno.. to jak ci opowiem będziesz miala pewnie i kaca moralnego
-co zrobilam ?
-przelizalas Pierra
-co ?! zartujesz?! A po co… do szpitala ?
-Mike ma zlamana reke.
-Mike? Czy jego pojebalo do restzy ?! jak on będzie grac ?1
-nie będzie…
-ostro go przelizalam?
-no…
-a było widac ze jestem pijana?
-w sumie to… nie. Ale byłas skoro nic nie pamieasz-poklepal ja po glowie. –kto dzwoni do menedzera?
-ja zadzwonie. –mruknela Rebell wchodzac do swojego pokoju.


-powiesz mi jak ty to zrobiles?! –wpadla na sale chorych
-Rebell ciszej –uspokajal ja Lary
-spierdalaj. –rzucila
-no bo..taka mala boruta wyszla. –odpowiedzial Mike lezacy na lozku szpitalnym
-widze czujesz się teraz jak krol co ?-rzucila
-Reb nie zaczynaj klotni-uciszyl ja Martin –dzwonilismy do menedzera . niedlugo powinien być.
-taa…. –fuknela Rebell
-czemu ty taka zla jestes? Boze stalo się trach nie ma reki nie moja wina –tlumaczyl się Michael
-Mike tu nie chodzi tylko o Ciebie –rzucil Loup
-Rebell przelizala Pierra Rebell przelizala Pierra –spiewal Lary
-moglbys to chociaz calowaniem nazwac -burknela
-ale to nie było calowanie
-oj zamknij się zapomnialam ze ty nigdy jeszze się nie calowales. A sorry zapomnialam o Ani
-jakiej Ani? –zdziwil się
-tej gumowej co ja masz pod lozkiem –wyjasnila

-dzien dobry –wszedl menedzer –widze ze mamy problem
-dzien dobry. –odparli
-no niby mamy… -rzucil Martin
-ale już jest rozwiazany –powiedzial menedzer
-taa?.. –powiedziala powatpiewujac Rebell
-znajdzie się kogos na zastepstwo i już. I nawet mam propozycje.
-ja chyba tez wlasnie mysle o tym samym usmiechnal się Martin i spojrzal wrdnie na Rebell



--nie ma mowy !! on tutaj nie będzie !! po moim trupie!!! –krzyczala Rebell i chodzila po salonie od sciany do sciany
-przeciez go kochasz czemu nie chcesz żeby tu był ? –zasmial się Martin
-ja go kocham? W zyciu !! pozatym jak on się pojawia w moim zyciu wszystko się psuje!! –krzyczala wymachujac rekoma
-niestety ale ja nie mogę grac kogos musicie mieć. Ze maly był perkusista przede mna to zna wszystkie kawalki i jest dwa razy lepszy ode mnie. A ty go przezyjesz. –powiedzial Mike
-nie przezyje go !! –krzyczala. Mowa była o Matt’cie czyli Malym, bylym perkusiscie T.A.T . Rebell miala z nim romans a raczej romans pojawial się znowu i znowu z kazda możliwa okazja, z kazdym kolejnym spotkaniem. Rebell nie chciala dalej tego ciagnac. Chciala powaznego zwiazku a nie romansu i to jesczze z babiarzem, który zadnej nie przepusci. Jednak decyzja zapadla , Matt zajechal pod dom TAT-u dwa dni pozniej.
-czesc zasrancu !! –krzyknal do Rebell gdy przywital się z wszystkimi i ujrzal ja opierajaca się o futryne drzwi kuchennych. Z ponura mina odpowiedziala mu :
-czesc szczylu.
-co taka zamulona? –rzucal zwawo. I rozgladal się po domu
-bbuty sciagnij. –zwrocila mu uwage
-ojej przepraszam pani krolewna się wscieka pani krolewna wybaczy. Esz Mloda ty to się nie zmieniasz. –podszedl do niej –ale to jest w tobie fajna. Stara poczciwa Mloda…
-nikt już tak do mnie nie mowi-odparla.
-to się znowu zacznie. Powrocilem –zasmial się
-nie na dlugo –wyszla do siebie
-co ja ugryzlo ? –zapytal chlopakow
-problemy milosne –rzucil Mike.



Po kilku godzinach i kilku piwach Matt wybral się na gore do Rebell :

-Dalej zla ? –wszedl i usiadl kolo niej na lozku. Ta, dalej lezala na brzuchu i czytala ksiazke. Klepnal ja w posladki.
-moglbys mi nie przeszkadzac ? –burknela
-moglabys normalnie ze mna pogadac ? mloda-polozyl swoja reke na jej ramieniu. Usiadla.
-co ty ode mnie chcesz? Znowu się zaczyna ?
-co ?
-to co zawsze. Ja nie chce .
-zakochalas się co
-w kim?
-w tym kolesiu –jarzyl się
-pff ja się już nie umie zakochac. Od kiedy poznalam ciebie.
-oo to jest ciekawe. Opowiadaj dalej.
-tu nie ma co opowiadac Maly.
-wiez ze ja dalej cie uwielbiam i mnie podniecasz. –powiedzial
- i co ztego. –warknela
-to, ze tak czy siak będzie tak jak kiedys –pocalowal ja w policzek. –widac ze się stesknilas
-weź.. idz stad. –nagle zadzwonil jej telefon. To był .. Pierre.
nie wiem czy ktos to wogole czyta .. ale wrzucam na bierzaca bo nawet nie mam czasu tak tu siedziec ostatnio.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PunK_BaNaNa
Mam dwie płyty SP


Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 3084
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: dziewczyna

PostWysłany: Wto 22:54, 27 Maj 2008    Temat postu:

oczywiscie ze "ktos" to czyta Yellow_Light_Colorz_PDT_42 Yellow_Light_Colorz_PDT_42

wliczam sie do tych ktosi xD xD Yellow_Light_Colorz_PDT_06


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magdara
Administrator


Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 7166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Targ
Płeć: dziewczyna

PostWysłany: Śro 0:15, 28 Maj 2008    Temat postu:

ja czytam i jestem po 2 czesci
super :]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Śro 7:19, 28 Maj 2008    Temat postu:

za dlugie daje czesci ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Czw 22:15, 29 Maj 2008    Temat postu:


-halo ? –odebrala . maly rozlozyl się na lozku
-czesc Reb…sluchaj zostawilas u mnie bluze w samochodzie.
-tak jaka ?
-zółtą tą, w ktorej bylas na imprezie przez jakis czas
-aaaa wybacz. Ja nic nie pamietam z tej imprezy prakycznie.
-przywiezc ci ja ? czy przy oka…
-przywiez teraz –przerwala mu –oczywiście jeśli możesz. U nas jest mala biba dobrze będzie jak wpadniesz. Będę zaszczycona. –rzucila szybko
-co ? ekhm… no ok. za jakies pol godziny będę. Tylko podaj adres-dziewczyna podala adres. Zaswital jej jeden pomysl w glowie. , który musiala zrealizowac teraz. Konfrontacja. Maly vs. Pierre.
-wstawaj! –uderzyla w plecy Malego
-ooooooooj co ty chcesz Mloda?!
-chodz. Niedlugo będzie Pierre.
-ten typek?
-tak ten typek, kolo, ziom whatever…




-chlopaki Pierre wpadnie!!! –krzyknela Rebell schodzac po schodach . za nia toczyl się już Matt.
-co ? –zdziwil się Mike
-no wpadnie mi bluze oddac i wogole zaprosilam go. Co ? zle?
-chciałbym ci przypomniec ze się z nim lizalas i tego nie pamietasz-rzucil Lary
-stol dziob. Calowalam i pamietam –odrzucila Reb
-to jak caluje? Lepiej niż ja? –spytal Matt siadajac na oparciu kanapy
-nie wypowiem się.
-dlaczego ?
-bo ty jestes we wszystkim beznadziejny-dopiekla chlopakowi
-Reb jak ty zamierzasz to rozegrac? –martwil się Loup
-normalnie. Czy jest tu wogole cos do rozgrywania?-chlopcy dyskretnie spogladneli na Matta –a. –rzucila. W tym momencie zadzwonil dzwonek do drzwi. Dziewczyna popedzila otworzyc. Chwycila za ozdobna miedziana klamke wysokich drewnianych drzwi z wielkim witrazem na srodku przedstawiajacym roze na niebieskim tle.
-czesc mala !-rzucil Pierre
-wchodz-wpuscila go do srodka. Chlopak ucalowal ja w policzek i wreczyl bluze. –dziekuje bardzo
-czesc –przywital się z chlopakami, zapoznal z Mattem. Nastala cisza.
-ekhm tak. Pierre chodz na moment –zacagnela chlopaka do kuchni wokalistka
-co ty taka nerwowa jestes? –zdziwil się –sympatyczny wydaje się ten wasz nowy dramer.
Nie przeginaj z ocenami jak na razie.
-nie lubicie się ?
-nie o to chodzi…
-to…? –ciekawil się coraz bardziej
-Pierre czy ja zrobilam cos zlego na imprezie? –spytala z tonem jakby miala wielki zal
-co ? nie.. ekhm…-odchrzaknal-w sumie to nie. Przynajmniej jak dla mnie to nie. Ja to tarktuje… hm .. no nie –zaczal się denerwowac-lepiej mow co się dzieje miedzy toba a … Mattem o ile dobrze pamietam
-nie twój biznes. Masz-wreczyla mu piwo.
-fajna laska jestes. –rzucil i zostawil ja sama w kuchni.
-fajna laska jestes fajnalaska. Wy mi nie dajecie wogole powodow do skreslania was..-pomyslala i wrocila do kumpli



Nazajutrz obudzila się kolo Matta w lozku. Ciuchy porozwalane po calym pokoju. Czula się jak w polsce, czula się tak, jak za kazdym razem gdy romansowala z Malym.
-znowu? –powiedziala sama do siebie.
-która godzina Mloda? –spytal Maly
-twojej smierci. –odparla.wstala z lozka i wyruszyla na zwiady, przechodzac kolo pokoju Loupa uslyszala glosno grajace reggae. Bez wahania otworzyla drzwi. Loup lezal na lozku z basem, palil cygaro i gapil się w sciane –co robisz? –zapytala
-czuje się jakbym był na haju. Zajebista piosenka. Sluchaj.
-nie chce mi się ale jakbys mogl mi powiedziec co się wczoraj dzialo… gdzie Pierre ?
-chodzi ci po glowie coooo?
-oj wcale nie. Ale go zapraszalam.
-spi w pokoju.
-którym
-a którym tym co zostal wolny
-aaa..-poderwala się z lozka i popedzila do Pierra. Po cichutku zapukala do pokoju. Cisza. Uchylila drzwi. Pierre otworzyl oczy
-czesc –rzucil-jak się spalo ? z Mattem …
-czesc Pierre… rozkopuje się troche ale już przywyklam. Nie raz dostalam z kopa lub z piesci jak mu się snilo ze walczy na ringu z murzynami –usmiechnela się i usiadla na rogu lozka.
-macie się ku sobie i tak
-jak jestesmy pijani. Może jakbym znalazla sobie kogos innego to wyrwalabym się z tego blednego kola.
-to może czas najwyzszy znalezc? –spojrzal jej gleboko w oczy.





Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PunK_BaNaNa
Mam dwie płyty SP


Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 3084
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: dziewczyna

PostWysłany: Czw 22:35, 29 Maj 2008    Temat postu:

bedzie dalej????


Yellow_Light_Colorz_PDT_06 Yellow_Light_Colorz_PDT_06


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Czw 23:15, 29 Maj 2008    Temat postu:

what if tez dodalam. bedzie ale nie dzisiaj

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Pią 22:50, 30 Maj 2008    Temat postu:

-co masz na mysli ? –zapytala
-to, zebys wkoncu znalazla sobie innego –zmieszal się. Widocznie liczyl na cos innego.
-a myslisz ze to tak latwo ?... –spuscila wzrok
-a Martin? Przystojny facet nawet fajnie byscie razem wygladali
-Martin jest najladniejszy z tego zespolu. Potem jest Matt ale co z tego.. to ciagle jest zespol. Ja chce kogos spoza…
-a przepraszam bardzo a ty w tej hierarchii gdzie jestes?
-no na pewno przed Larym –zasmiala się
-musisz chodzic wiecej na imprezy żeby sobie kogos wyrwac
-tak i żeby skonczylo się jak ostat…-urwala. Zajarzyla ze o malo co nie powiedziala ze wie co się dzialo na imprezie z Pierrem
-ostatnio? –zainteresowal się
-eee nie… chcesz kawy ? –zapytala i wstala
-chce odpowiedzi
-na to pytanie jest odpowiedz : chlejesz kawe teraz. –wyszla. Wpadla w kuchni prosto na Matta :
-co Mloda? –potargal jej wlosy
-nie odzywaj się do mnie
-no ku*wa co ja ci zrobilem? !
-no wlasnie nie wiem. –rzucila i zabrala się za robienie kawy. Po chwili do kuchni wszedl Pierre przywital się z Mattem i zaczela się dziwna dyskusja:
-Pierre sluchaj bo ostatnio chcialem się wypytac Rebell jak calujesz
-serio ?
-tak.-powiedzial Matt coraz bardziej jarzac się z tego ze robi dziewczynie po zlosci. Obserwowal jak już nerwowo stara się coraz szybciej robic ta kawe –i nie chciala mi powiedziec
-nie no musiala powiedziec bo troche to trwalo. –zasmial się Pierre
-Boze przestancie!! –krzyknela wkoncu
-przyznaj się wkoncu jak to jest –rzucil Maly
-ale o co ci chodzi ?! –dziewczyna puscila buraka
-ty wiesz o co . zgrywsz się tylko ze nie pamietasz.
-wiesz co ?
-co ?
-jestes pajacem. –powiedziala i wyszla oburzona z kuchni trzaskajac drzwiami.
-może ona naprawde nie pamieta ? –zapytal Pierre
-pamieta pamieta. Ona ma dobra pamiec. Co o tym wiem.




-jak mogles ty imbecylu!!! –zaczela krzyczec na Matta gdy Pierre zmyl się do domu
-ale o co ci chodzi ?
-jak to o co ?! chciales mnie podpuscic!! Chciales zrobic ze mnie idiotke!! Iw sumie nawet ci się udalo-usiadla w fotelu.
-Mloda. Nie bądź zla. Wiesz ze ja jestem jajcarz
-wiesz co ? powtarzasz to już jakies cztery lata. Tak samo jak cztery lata czekam już zebysmy wreszcie normalnie byli razem ale ty wiecznie nie jestes gtowy. A ja jak ta koza czekam!!
-tak?! Chce być z Toba
-ale…ja nie wiem czy ja chce być z toba.
-bo jestes ku*wa pojebana!!! –wkurzyl się –najpierw chcesz teraz nie
-a nie pmaietasz jak raz było? Bez zastanowienia cos zaproponowales ja się zgodzilam na drugi dzien wymiekles!!
-bo nie byłem gotowy !
- i tak przez cztery lata… -westchnela. –ale skoro jestem pojebana to się jeb padalcu.
-tak ? dobra. Wiesz ze ja nic do glowy nie biore.
- i bardzo dobrze. Kiedys cie to zaprowadzi w slepy zaulek
-uwazaj żebys to ty się nie zgubila.
-ja na siebie uwazam. Rozciagam za soba nitke.
-adrianna się znalazla.
-ariadna jak już.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Pon 21:21, 09 Cze 2008    Temat postu:

-wiesz co jest przykre? –rozmawiala Rebell z Loupem na koncu ekipy idacej w strone garderoby
-no ?
-ze ja go lubie.
-kogo?
-Malego.
-no to dobrze ale sama się chyba przekonalas jaki on jest. Pobawi się pobawi, zostawia. Pobawi, pobawi…
-wiem… ale… kurde. Mam ochote czasem go tak przytulic… on jakby miał problem z samym soba
-bo ma. Jest debilem –stwierdzil Loup.
-Mloda chodz tu –odwrocil się Maly
-co jest –podeszla. Klepnal ja w posladki-to.
-ty debilu. Zawsze musisz to robic?! –krzyknela
-zycie. Nic do glowy.
-nic do glowy… -pomyslala-wlasnie!!! –krzyknela . do glowy przyszedl jej genialny pomysl. Może powinna pokazac mu, ze jednak komus na nim zalezy? Pamieta, jak kiedys plakal i zalil się na jej ramieniu, ze jest chlopakiem ze wsi i ze nic nie osiagnie. Jego marzeniem zawsze było nagranie choc jednego kawalka hip hopowego. Kiedys nawet krzyczal na jednym z grillow, gdy jesczze nie byli zespolem, ze chcialby nagrac piosenke pt:”Nic Do Glowy „. Nigdy mu się to jendak nie udalo. A teraz przeciez spokojnie bylaby taka mozliwosc!!!


Po udanym wywadzie i performancu, Rebell udala się do menedzera, powiedziala mu o swoim pomysle, podala wszelkie powody … zgodzil się. Teraz wystarczylo zakomunikowac to Malemu:
-Maly mam dla Ciebie prezent!!!
-jaki ?
-a to Ci powiem wieczorem.
-sluchaj jeśli to nie jest alkohol to ja nie chce. Nie odbiore go sobie.
-wiesz co ? mogles spelnic swoje marzenie. Sam plakales kiedys ze jestes chlopakiem ze wsi i nic nie osiagniesz
-no i jestem chlopakiem ze wsi i nic nie osiagne przy tym pozostanmy.
-miałeś mega szanse. Mogles osiagnac.
-nie dzieki
-ja od Ciebie nic za to nie wymagam.
-dobrze…ale ja nie chce.
-przykre. No coz. –wyszla do siebie do pokoju. Usiadla na podlodze chwycila gitare i zaczela spiewac piosenke, ktorej zawsze sluchala gdy miala z nim wlasnie problemy :
was only just the other day,
when all this felt so real,
Like nothing could go wrong,
was like a never ending dream,
nothing ever changed,
For so long,
But now you've gone away,
And i've tried turning the page,
and its just not the same,
But i'm breathing in,
And i'm breathing out
I'm wide awake,
But i can't hear a sound,

Though i'm breathing in,
I can't think about,
Another you, Another me, Another now.


Where do i go from here,
I've never felt so strange,
I've never felt so torn,
Cause ever since you came my way,
I learned to live by you,
and now i'm on my own,


I know i need some time,
To leave all this behind,
Cause i'm still hanging on,


But i'm breathing in,
And i'm breathing out,
I'm wide awake,
But i cant hear a sound,

Though i'm breathing in,
I cant think about,
Another you, another me, another now.


Sitting here, all alone,
Don't wanna move, nowhere to go,
Nothing's real, just wanna hide,


Cause your not here


But i'm breathing in,
And i'm breathing out,
I'm wide awake,
But i cant hear a sound,

I'm breathing in,
And i'm breathing out,
I'm wide awake,
But i cant hear a sound,
Though i'm breathing in,
I cant think about,

Another you, Another me, Another now.
Łzy ciekły jej po policzkach, nie mogla uwierzyc, ze można tak jak on zyc. Ze można biegac sobie od osoby do osoby wykorzystywać ja, tracic swoje szanse, zyc tak naprawde w samotności. Ona by tak nie mogla. Patrzac na niego miala ochote się nim zaopiekowac, choc wiedziała jak on reaguje na matkowanie. Udaje twardziela. Chciałaby go kiedys od tego uwolnic choc na chwile.

-Reb mam pytanie… mogę ?-do pokoju wszedł Martin
-co jest ?
-czemu placzesz?
-niewazne-otarla szybko lzy i się uśmiechnęła.
-no mow. Maly ?
-Maly.
-no to ja na to nic nie poradze, chyba ze mam go pobic.
-Nie Martin… nie. Po prostu..stracil szanse …nieważne. Placze nad jego losem bardziej. Co jest mow?
-Może Magda przyjechac?
-przeciez ty z nia nie jestes
-już jestem.
-nie.
-co nie ?
-nie może!
-dlaczego ?
-bo po pierwsze jej nie lubie po drugie maci wszedzie po trzecie… nie lubie jej !!
-ta… Reb a jak Ty bys miala chłopaka zostawionego w Polsce?
-ale nie mam. Ani tam ani tu.
-i to cie boli. a ja mam i nie mogę jej widziec nawet
-skype.
-jebac skype. To nie to samo
-bo ci się wogole jebac chce-odparla Reb, wstala. –nie nie nie. Ide stad. –wyszla
-gdzie?!
-niewazne!-odkrzyknela. Poszla się przejść. Wyruszyla na piechote do parku. Szla zwawo przed siebie nie patrzac na nic. Potykala się co chwile o jakis kamien. Zrobilo się ciemno-mam wyjebane-powiedziala i zaczela plakac. Usiadla na lawce-tak być nie może-pomyslala-musze sobie znaleźć normalnego faceta.
-co tu robisz? –uslyszala znajomy glos.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PunK_BaNaNa
Mam dwie płyty SP


Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 3084
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: dziewczyna

PostWysłany: Pon 21:26, 09 Cze 2008    Temat postu:

NeXt NeXt Yellow_Light_Colorz_PDT_06

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Pon 21:28, 09 Cze 2008    Temat postu:

what if tez dalam a najlepsze jest to, ze przed weekendem mialam napisana ta czesc nie xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Pon 23:43, 09 Cze 2008    Temat postu:

Po chwili jej oczom ukazal się David :
-co ty tu robisz?-spytala
-co ty tu robisz , ja wyszedlem z psem Pierra bo mu się nie chcialo
-o jaki dobry przyjaciel z Ciebie
-idziesz potem do niego ze mna ?
-a po co ?
-no tak na jakies piwko czy cos bo wiesz my co wieczore cos loimy –usmiechnal się
-hmm wiesz co ? chetnie sobie chlupne
Wyruszyli do Pierra :
-AA czesc !! –uciesyzl się Pierre i usciskal dziewczyne
-czesc –powiedziala zdziwiona
-co masz taka mine?
-nie no… a tak mniejsza. Dawaj browara
-twoje zyczenie jest dla nas rozkazem .. czy jakos tak –trzasnal drzwiami Dave i ruszyl do kuchni
-siadaj sobie –Pierre szybko zebral z kanapy jakies kartki
-taki spontan dzisiaj mamy co ?-zasmiala się
-my zawsze mamy taki spontan.. a raczej jego brak –poruszal brwiami Pierre
-taa –rzucil Dave podajac Rebell piwo –opowiadaj co tam u ciebie ! cos robila w tym parku tak sama?
-w parku ? –zdziwil się Pierre –to moje miejsce jest !
-wiem zjebalam akcje
-co ?
-zjebalam akcje –wytknela jezyk –taki tekst zespolowy
-my was chyba nigdy nie zrozumiemy-przysiadl się David

Po jakims czasie zadzwonil telefon Rebell :
-Mloda gdzies ty polazla? –Maly
-hm to tu to tam wlasnie sobie pije
-beze mnie ?
-tak bez ciebie. Ty tez beze mnie chlejesz
-wcale nie kiedy wrocisz?
-nie wiem co ty się tak o mnie martwisz?
-bo czasem trzeba Mloda
-wcale nie. Nic do glowy !!
-taaa.. dobra nara-rozlaczyl się
-chyba się obrazil-powiedziala do chlopakow.


Przenocowali ja , rano wrocila do domu :
-czesc zurze! –przywital się jak zawsze milo Maly
-gdzies ty była? –zapytal Loup
-to tu to tam
-szlajala się puszczala, normalka –rzucil Matt
-weź bo ci jebne
-mloda pamietaj nic do glowy
-ty sobie wczoraj wziales mnie do glowy
-czemu wy się tak ciagle klocicie? Jak stare malzenstwo –wtracil się Loup
-wypraszam sobie –warknela Reb
-no co ? a nie ? taka prawda
-dajcie mi wszyscy swiety spokoj –powiedziala i poszla do gory
-tylko uwazaj na dywan ! –krzyknal Loup
-na co ? –wylozyla się na ziemie –aa..na dywan.




-dalej jestes na mnie zla ?-po jakims czasie do jej pokoju wszedl Maly
-co ? –podniosla się z lozka Reb
-kacyk ?
-taaa boli mnie brzuch troche.
-potrzebujesz czegos?
-spokoju.
-tego ci na razie nie dam bo musimy pogadac. Dalej ejstes zla?
-tak w o jej!
-mhm… czemu ?
-a czemu mialabym nie być ? wk.rwiasz mnie non stop
-oj Mloda wiesz ze ja jajcarz jestem
-ty mowisz mi tak non stop i pewnie jakbym wtedy była jednak z Toba w ciazy tez bys powiedzial ze jestes jajcarz
-wtedy nie
-aha wtedy bys poszeld w pizdu
-no nie. Mow o co ci chodzi
-o nic mi nie chodzi ! to tobie o cos chodzi!
-sluchaj staram się nawiazac z toba jakis normalny kontakt od tamtego czasu ale to ty się nie dajesz
-jak na razie starasz się nawiazac go tylko po pijaku
-no bo ja nie wiem jak
-normalnie! –przelozyla się na drugi bok tylem do niego
-ale czemu ty nie chcesz rozmawiac teraz jak chce nawiazac rozmowe
-bo ta rozmowa zle się skonczy zaraz
-dla ciebie czy dla mnie ?
-dla nas obojga
-aha czyli jestesmy „my”?
-nie. Nie ma nas.
-a będziemy ?
-czy ty mi cos proponujesz?
-tak. Bycie razem.
-i będzie jak ostatnio ?-odwrocila się
-a jak było ostatnio ?
-ze byliśmy ze soba trzy dni bez widywania się a potem ty się bales mnie zostawic chociaz to było oczywiste ze nie chcesz ze mna być i cala brudna robote musialam odwalic ja
-chcialem ci dac satysfakcje zebys to ty zerwala
-ta jasne.
-badzmy razem. Już będzie ok.
-Maly.
-co ?
-jak będę miala czas to może to przemysle.
-nie. Teraz
-nie. Pozniej
-zjebalas akcje teraz
- to mogę zaraz zjebac ja bardziej i powiedziec nie
-no dobra to ja ide. A ty sobie mysl.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fabulous
Mam singiel SP


Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Nienacka ;D
Płeć: dziewczyna

PostWysłany: Wto 18:01, 10 Cze 2008    Temat postu:

ale ten Matt jest wkurzający ;p będzie dalej, neee?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rebell
Zbieram pieniądze na plakietkę SP


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Danzig ;p

PostWysłany: Wto 18:08, 10 Cze 2008    Temat postu:

dobra dobra ale Matt to jest moj niedoszly chlopak taki na serio <lol2> bedzie dalej tylko czekam az slonce zajdzie bo nic nie widze;/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Simple Plan Strona Główna -> Twórczość własna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin