Groszkowe opowiadanie o Simple Plan.

Groszek x]

Nadszedł czas pożegnania, czas którego bałam się najbardziej.na pierwszy ogień poszedł Seb:
-Stary trzymaj się, rób wszystko by tu wrócić!-przytulił go
Potem Chuck:
-Bez Ciebie nie ma SP, wracaj prędko!-potem jakieś piątki, zółwiki itb.[i te bajery xD]
-Kochamy Cię!-krzyknęli Jeff, Dave i Gina razem i go przytulili
-Nie znam Cię zbyt, ale jeśli kolegujesz się z nimi-wskazała na mnie i Gine-To jesteś zajebis*y!-przytuliła go
No i co?Teraz ja?No dobra idę...Od razu rzuciłam mu się na szyję i łzy napłynęły mi do oczu.On ściskał mnie tak mocno.
-Kocham Cię.-szepnął mi do ucha
-Ja Ciebie też.-odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek
Złapał torbę i zniknął w tłumie.Pośpiesznie wytarłam oczy o rękaw nim ktoś się zorientuje, ale przed Giną niczego nie da się ukryć i od razu rzuciła mi spojrzenie typu:"Potem pogadamy!".Ja z Kelly pojechałyśmy z Giną i Dave'm do mnie.
-Sorry, ale my jedziemy do kina i nie posiedzimy z Wami-powiedział Dave
-A zapraszałam?Haha...okey,spoko innym razem...bawcie się dobrze.-powiedziałam i chwile potem dodałam bezgłośnie do David'a"Powodzenia!", a on w ten sam sposób:"Dzieki!".
Ruszyłyśmy z Kelly schodkami do drzwi.
-Ostrzegam...nie buchnij śmiechem, ale moja mama mówi do mnie "KOCHANIE".
-Haha!No, ale APAP!-buchnęła Kelly
-No, ale za pewne ty przez te 2 tygodnie będziesz perełką, albo cukiereczkiem:)Zapytaj ginę kim ona jest dla mojej mamy...
-Aż się boję pytać, ale chyba jakoś to przeżyję

Weszłyśmy do środka z kuchni dochodziły już zapachy naleśników i dżemu cioci.
-Ale pachnie.Witam pani Davis.-powiedziała moja przyjaciółka zaglądając do kuchni.
-Kelly!Cześć perełko!-no myślałam,że nie wytrzymam, wiedziałam, że tak będzie, buchnęłam śmiechem, a Kelly dusiła go w sobie, bo dalej rozmawiała z moją mamą
Zjadłyśmy naleśniki i poszłyśmy do mnie.Miałyśmy wolny pokój, ale uznałyśmy z Kelly, że we dwie zamieszkamy w moim.Kelly zaczęła się rozpakowywać i oglądać mój pokój.
-Boże!Nie spodziewałam się, że jeszcze trzymasz to zdjęcie!-krzyknęła wskazując na fotkę z nią, która widniała na tablicy korkowej,miałyśmy wtedy 13 lat.
-No tak.Pamiętam jak długo je pstrykałyśmy by wyszło nam ładne?To było nad rzeką.
-Pamiętam!Oczywiście, że pamiętam!Jak mogła bym zapomnieć!Niczego co z Tobą i Giną nie zapomnę!Was nie da się zapomnieć!-powiedziała i mnie przytuliła
-Może masz ochotę się zdrzemnąć?-spytałam troskliwie
-mam, ale najpierw mi coś powiesz.
-No co?
-Kim był ten chłopak?Ten, jak mu tam...Pierre!
-Em...Pierre...no dobrze...przecież i tak prędzej czy później wyciągniesz to ode mnie, a jak nie ode mnie to on Giny.-opowiedziałam jej o wszystkim, a ona na to:
-O Boże!Jakie to słodkie...
-No, szkoda tylko, że takie bolesne...-powiedziałam i oby dwie zasnęłyśmy jak niemowlaki.
***

Wiem, że mało, ale początek chyba smutny nie?:(
Jak?

Muerta

On wróci , on wróci ?
Wróci ,bo bez niego nie będzie już tak ciekawie Yellow_Light_Colorz_PDT_07

FunnyFan

Wróci.!!
A jak nie to pojadę po niego xDD

NastySpirit

Ja... Czuję niedosyt.. Więcej prosze ;( Sad, sad, sad part..

Groszek x]

hemm....no gdy by takk wieczorem w łóżku popisać trochę?.. Yellow_Light_Colorz_PDT_18

NastySpirit

No, no! Bardzo genialny pomysł! Jestem za

FallóWka

Opowiadanie ogółem fajne,ale czekam na więcej scen miłosnych ;D
Pierre ma wrócić! Ma być tak za tobą stęskniony, że przyleci w mgnieniu oka! Zrozumiano? ;>

Czekam na nexta... MÓZGU ;**

Groszek x]

Obudziłam się pierwsza, z resztą zawsze tak było.Gina wstawała najwcześniej, potem ja i na końcu Kelly.Nie budziłam jej.Wiedziałam, że będzie miała pretensje, że ona śpi, a ja się nudzę, ale nigdy tego nie robię.Spojrzałam na komórkę i zegarek w lewym dolnym rogu: 19:44.na komórce 24 nieodebrane połączenia!I wszystkie od Chuck'a!Wow, czego on mógł chcieć?Może coś z Pierre'm!?Od razu oddzwoniłam.
-Halo?
-Chuck dzwoniłeś...ock?
-Aaa, no tak dzwoniłem parę razy.
-Chyba paręnaście...24;)
-No tak.Chciałem spytać jak tam Kelly?
-Kelly?Śpi właśnie.Ale jak chcesz to możesz przyjść i poczekać aż się obudzi

-Okey bd za 10 minut.-powiedział i się rozłączył
Jak na moje oko nie było to 10 minut.Ba!Nie jestem pewna czy to nawet 5 było, a przecież Chuck mieszka ok. kilometr ode mnie.
-Hej, Kelly jeszcze śpi?
-Hejka.Tak śpi i znając Kelly jeszcze trochę to potrwa.Napijesz się czegoś?
-No, a co masz?
-Hmm...no mój drogi ja to jestem wyposażona...coś na ciepło czy na zimno?
-Na zimno.Strasznie się zgrzałem.
-Biegłeś?Po co?Tiger, coca-cola czy Miranda?
-Tiger.No biegłem.Wiesz co...śliczna jest ta Kelly.-powiedział Chuck otwierając puszkę
-Elo Chuck!-powiedziała Kelly, uśmiechająca się w drzwiach
-O hej!-powiedział i lekko się zarumienił
Kelly wyciągnęła sobie coca-colę z lodówki i usiadła na przeciwko Chuck'a.
-Dzięki.-powiedziała
-Za co!?-spytał zdziwiony
-Za przyjście i tą śliczną.-i puściła mu oko
Postanowiłam im nie przeszkadzać, nawet jak wyszłam to tego nie zauważyli.Zaczęłam przeglądać zdjęcia na DVD.Nasze wygłupy z Sp.Seb z paluszkami w nosie i uszach i Jeff cały w bitej śmietanie i ketchupie.Kurde!Było mi przykro...Jeszcze wtedy Pierre był taki uśmiechnięty.
***
Tydzień później dużo się działo.Gina i David zakochani na max'a.Seb i Jeff byli szczęśliwi ze swoimi dziewczynami, a Chuck i Kelly flirtowali aż huczało.Tylko ja byłam sama, bo co z tego, że otaczało mnie tylu wspaniałych ludzi, jeśli w środku byłam samotna.Codziennie coś się działo, kino, jezioro,pizza.
-Mam pomysł!-wrzasnął Chuck-Idźmy na poczwórną randkę+Brooke.
-Ale ty mądry jesteś!-wrzasnęła Kelly-Po pierwsze...jak to brzmi +Brooke:/Po drugie Chuck nie masz za grosz wyczucia!
-Nie no spoko, idźcie beze mnie!-powiedziałam
-No co ty Brooke...-powiedziała Gina
-macie iść i się świetnie bawić!jasne?
-No jasne, ale...-zaczął Sebby
-Nie ma żadnego ale!idziecie i już.
***
uff wreszcie spokój...David mówi, że on i chłopaki codziennie gadają z Pierre'm przez skype.Do mnie nie dzwonił...ani na skype, ani przez telefon.W sumie sama też mogę zadzwonić, ale po co do tego wracać?przecież on i tak nigdy tu nie wróci.Mama pojechała z panią Clarkson na zakupy, więc byłam sama.Była 17:04, więc jeszcze cały wieczór przede mną.Postanowiłam spędzić do na kanapie, przed telewizorem, z pudełkiem lodów waniliowych.nagle ktoś zadzwonił do drzwi.Niechętnie się podniosłam, a raczej zczołgałam z kanapy i ruszyłam by otworzyć.Byłam pewna, że to mama, która czegoś zapomniała, albo Kelly, która rozmyśliła się i postanowiła spędzić ze mną...moim zdaniem nudny wieczór, chodź ona uważa, że jest fajnie...ale to nie była Kelly, to nie była nawet moja mama...

Wiem, że trefnie i krótko, ale fajnie Was potrzymać w napięciu...
Na końcówce:P

FunnyFan

Ku**a Groszek.!! Gdzie dalej.!!!
Ja chce wiedzieć czy to był Pierre.!!!
Dawaj.!!! Dawaj.!!!

NastySpirit

No jak można w takim momencie urwać?! Weź ty idż i nie wracaj xD Dawaj kurna dalej!!

Muerta

To on . Na bank. Yellow_Light_Colorz_PDT_07

Chociaż ...
Wredna jesteś , wiesz ? Teraz przerwałaś ?! xD

Groszek x]

Wiem!

Jestem złowroga i złowieszcza...
Nie wiem, nie wiem kiedy dalej:PxD Yellow_Light_Colorz_PDT_08

Groszek x]

____________________________________

Macie, macie:P

-Amy!?Wróciłaś!Ale super!-przytuliłam ją
-Cześć Brooke!
Amy byłam moją bardzo bliską kuzynką.Jako małe dziewczynki byłyśmy jak siostry...i nadal tak jest, bo oby dwie nie miałyśmy i nie mamy rodzeństwa.Ciocia Rachel, siostra mojej mamy mieszkała na samym zachodzie Montrealu.Rachel była 3 lata starsza i rok temu wyjechała na studia do Europy.
0Mam Ci tyle do powiedzenia.-powiedziała Amy
-Ja tobie też.-powiedziałam i pomyślałam o Pierre'rze i Sp...
od razu zrobiłam się smutniejsza i Amy to zauważyła, bo znała mnie lepiej niż własna kieszeń.
-Ej...o co chodzi?-spytała i popatrzyła na mnie podejrzliwie tymi swoimi wielkimi, piwnymi oczami.Włosy miała krótkie i jasno-brązowe, była średniego wzrostu.Na prawdę ładna ta Amy xD.Ubrana była w szerokie brązowe spodnie i ciemno-zieloną kurtkę.Miała długą szaro-czarną torbę i czarne trampki.
-O nic.-rzuciłam i ruszyłam do kuchni
Ona zdjęła kurtkę i torbę, i usiadła na sofie w salonie.Rzuciłam jej 7 up'a, a ona spytałam:
-Masz chłopaka?
-Co!?
-Spytałam czy masz chłopaka.-powtórzyłam
-Mam, ale on jest francuzem.
-Jak ma na imię?-spytałam zaciekawiona
-Claude.Jest wysokim blondynem z zielonymi oczami...studiuje razem ze mną medycynę.
-A jaką specjalizację chce wybrać?
-Tą co ja.
-Łał...2 ginekologów w domu to koszmar.
-W jakim domu, przecież jeszcze nie mieszkamy razem.
-Dobrze powiedziane...JESZCZE!
-A ty?
-Co ja!?-spytałam
-No czy masz chłopaka?
-Ja...nie, nie mam.
-Ohh Brooke coś kręcisz!Znam Cię!jak mi nie powiesz to zadzwonię do Giny.-popatrzyła mi prosto w oczy
-No tak.Gina jest najlepszą przyjaciółką...wystarczy mały szantażyk i już...!
-Powiesz mi czy nie?
-No dobra powiem!-powiedziałam i zasłoniłam dłonią oczy-Na serio to powiedziałam?-spytałam po chwili
-Na serio.
-Głośno?
-Głośno.
Amy zaczęła się śmiać, a ja wzięłam łyk 7 up'a.
-No, a teraz mów.Zdradził Cię?Jeśli tak to ma w ryj.
-Nie no co ty...-i opowiedziałam jej całą historię z Simple Plan, Kelly...lekko pomijając Pierre'a...tylko coś o nim napomknęłam
-Wiesz co młoda?
-No co?
-Brakowało mi Ciebie.-przytuliła mnie
-Mi Ciebie też.
Gadałyśmy bardzo długo, bo była już 23:00.Mama dzwoniła ok. 20:00, że zostaje dziś na noc u pani Clarckson.
-Amy, może nocujesz u mnie?
-Przecież jest Kelly.
-No to co.Zmieścimy się.Po za tym jest jeszcze pokój.
-Niech będzie, tylko zadzwonię do matki.-puściła mi oko
Zrobiłyśmy sobie na kolację hot-dogi, a ok. 00:30 przyjechali Kelly i Chuck.
-Jesteśmy!-wrzasnęła Kelly wchodząc do domu
-Zjecie hot-dog'a?-spytała Amy wychylając się z kuchni
-Znamy się?-zdziwiła się Kelly
-No wiesz co Kelly!Powinnam się obrazić, albo nie...bo przecież będę dzięki temu bogata...
-Ej no na serio kim jesteś?-spytała Kelly, a Amy wybuchła śmiechem
-Oj przeprowadzka Cię zmieniła...-śmiała się dalej Amy
-Chuck widzę, że już poznałeś Amy.-spytałam schodząc z góry i nie słysząc w ogóle ich rozmowy
-Amy!?-wrzasnęła Kelly
-No łał

-Ale przecież Brooke mówiła, że wyjechałaś na studia do Francji...
-No i co?Wakacje są nie?Ty możesz ją odwiedzić to ja też.Po za tym nie widziałam tych Montrealowskich murów od roku!To długo...
-Fajnie, że jesteś.-przytuliła Kelly Amy
-A to kto?-spytała Amy mierząc Chuck'a wzrokiem
-To jest właśnie Chuck, o którym Ci opowiadałam.-powiedziałam
-Aha.Cześć Chuck.-podała mu rękę-Nowy chłopak Kelly.
-Że kto!?-wrzasnęła Kelly
-Nowy chłopak Kelly?-powiedział Chuck do Amy
-Aha fajnie, że o tym wiem.Przecież to nie ma sensu...ja tu nie mieszkam...
-Ale za pół roku...
-Za pół roku!Za pół roku to z tego co wiem to ty gwiazdą będziesz!Wiesz ile fajnych dziewczyn poznasz?
-Oj Chuck taki nie jest...jak się zakochuje to raz na wieki...Przynajmniej tak twierdzi Pierre.-powiedziałam
-Będę czekał.-powiedział Chuck do Kelly
-Ja też.-powiedziała Kelly i pocałowała go
A my z Amy tylko westchnęłyśmy i Amy rzuciła:
-Gołąbki...nie ma nic gorszego niż przeprowadzki, wyjazdy, wiem coś o tym...Strasznie brakowało mi tej smarkuli-uszczypnęła mnie w ucho
-Auuaa!-krzyknęłam
-No a Brooke opowiadała Ci o Pierre'rze?-spytał Chuck Amy
-No tak...mówiła, że jest taki ktoś i, że ma z Wami zespół...-odpowiedziała Amy
-Aaa to waszymi miłostkami się nie chwaliłaś, ale nami to już tak:P
-No ładnie młoda!Starą Amy tak oszukiwać?
-Oj przestańcie...-zaprotestowałam
-Nie no proszę...niech ją ktoś oświeci!-i Kelly opowiedziała wszystko od poznania chłopaków do dziś, nie wiedziałam, że aż tak uwaznie mnie słuchała...wybiła 3:00.
-Aaa!-wrzasnęłam
-Co!?-wrzasnęli wszyscy
-Bo, bo Gina zawsze powtarzała, że 3:00 to godzina Lucyfera!
-Haha tak i on teraz wyskoczy z zegara!-powiedziała Amy
-I wydłubie Ci oczy!-dodał Chucky
-I zamieni się w pająka i zje!-dołączyła do nich Kelly
-No weźcie!-wrzasnęła i odruchowo przytuliłam się do Chuck'a[K-pax mnie za to zabije]-ehh...sorry.-powiedziałam i się od niego odsunęłam, a on się tylko uśmiechnął i rzucił:-Spoko.ja będę się zmywał.
-No chyba zwariowałeś, że puszczę Cię o tej porze!-wrzasnęłam
-Mówiłaś coś, że masz wolny pokój specjalnie dla gości.-powiedziała Kelly
-No mam.-powiedziałam-Możesz tam spać...
-Nie na prawdę...-próbował Chuck
-Nie ma żadnych "ale" Chucky!-krzyknęła Kelly
-Pierwsza kłótnia w związku?-spytał łobuzersko
-Żebyś wiedział!-powiedziała Kelly
Ok 4:00 poszliśmy spać, bo mogłam się myć tylko max. 10 min;/Wszyscy zawsze mają pretensje, że długo to robię.Spało by mi się świetnie gdyby nie ten jeden dziwny sen.Stałam na lotnisku i czekałam na kogoś.Gdy w tłumie go zobaczyłam[nie mam pojęcia kto to był, ale chyba jakiś mężczyzna, którego nigdy na oczy nie widziałam]to się obudziłam...

_____
Sorry, że taki treny, ale przysięgam, że enxt będzie fajniejszy:D

Muerta

!
Ja myślałam , że to będzie Pierre...
Ale cóż xD

Groszek x]

Wiedziałam, że tak pomyślicie..

Dlatego urwałam w takim momencie Yellow_Light_Colorz_PDT_07

Groszek x]

[K-pax]
Wiecie co ja grochunowi pumpochowi zrobiłam za ten moment co sie do chucka przytula ?? xD

Muerta

Wolę nie wiedzieć ...

Ale mów.

K-pax_17

jej głowa zwisała z krzesła do podłogi i przyciśnieta do tego moja reka a dalej nie wiem jak to opisać xD Bo zawsze jest tak że pierre pokonuje chucka ale za to ja pokonuje grochuna

Groszek x]

K-pax nie ośmieszaj mnie publicznie Yellow_Light_Colorz_PDT_50

Ale to było straszne!.

I co!?To nie był Pierre:P

Muerta

Sadystka.