| Autor | Wiadomość | 
	
		| Rebell Zbieram pieniądze na plakietkę SP
 
 
 Dołączył: 29 Mar 2008
 Posty: 521
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/5
 Skąd: Danzig ;p
 
 | 
			
				|  Wysłany: Pon 20:29, 31 Mar 2008    Temat postu: ostaly sie tylko 3 odcinki..aleeee :D:D |  |  
				| 
 |  
				| uwaga zaczyna sie slabo ale potem jest mega ;p 
 -Ale temat do klotni-odpowiedziala przyjaciolka. Zaczelam jesc czekolade od Pierra. Rzuciłam się na nia praktycznie bo bylam wqrzona.
 -wpierdzielam ta czekolade
 -Biedactwoo…podziel się ze swoim mezusiem-zaczela żartować
 -nie. Co tam robisz??-spytalam<fakt glupie pytanie>
 -Czekam az Dave się określi. Mój brat Siedzialam wieczorem na gg i rozmawialam z moja przyjaciolka która mieszka kilka domow dalej i romansuje z Davem Desrosiersem. Mieszkamy w bogatej dzielnicy Montrealu ale niczym nie wyrozniamy się od innych nastolatek może oprocz tego ze mamy slawnych facetow ale nikt o tym nie wie:
 - gdzie moj wysoki brunet widzialas go??-spytalam przyjaciółki
 -Nieee a ty mojego?? Troche nizszy od twojego
 -cholera gdzies wyszedl i nie wraca oni poszli razem
 -Mój nie wziął szczoteczki do zębów
 -EE to pewnie wroci
 - bedzie mu z buzi smierdzialo ale za to wzial boxerki on mnie zdradzaaaaaaaaaaaaaaaaaa
 - nie becz wroci-pocieszala mnie- taaa chyba z davidem jak cos
 - strasznie mnie boli prawe ramie-jeknelam i wystukałam to na klawiaturze-i mi zimno
 -mnie boli kark-napisala- ten debil moglby mnie nie zdradzac z pierrem tylko tu przyjsc i mi wymasowac xD
 - a moj debil tez moglby przyjsc i mnie przytulic zeby mi zimno nie było-wystukalam- i cos wiecej
 - gdzie on sie do jasnej cholery podziewa-napisala Izabella-ja tu marzne i umieram bez niego!! ja chce davida i masaz  xD
 -a ja Pierra i przytulano i cos wieceeeej<sex>
 - ja chce dave'a i sex. akurat mam bajzel na lozku xD
 - a ja pieknie rozłożone. Czeka na rozwalenie. A mi zimno i czekam na swojego kochankaaa
 - no ja tez czekam
 - oho ktos przyszedł-napisalam słysząc otwieranie drzwi frontowych
 -Pierre??-spytala
 - awww to moj swistak z kwiatkamiiiiiiiiiiiiiiiiii i czekoladaaaaaaaaaaaaaa
 - ja chce davidaaaaaaaaaaaaaaa
 -jutro kaze mojemu Kucharzykowi obiad mi zrobic-napisalam i uśmiechnęłam się zalotnie do swojego kochanka a on rzucil
 -Czemu w koszulce jeszcze jestes??
 -A po złości tobie-odpowiedzialam i puściłam
  . -Ide pod prysznic-powiedzial i zrobil w tyl zwrot do lazienki. Rzuciłam się na oparcie krzesla i odetchnęłam ze już wrócił
 -Acha!!-krzyknal i wyszedl w boxerkach-Powiedz Izabelli ze Dave zaraz u niej będzie i ma być w bieliźnie już
 -Napalony…
 -Nie tak jak ja na ciebie-zamknal drzwi
 Nadalam wszystko koleżance i zaczęłyśmy znowu konwersowac:
 -Pierre poszedł pod prysznic ale on serownie mokry będzie….
 -Noooo a do mnie Dave jeszcze nie doszedł…-nagle dostalam telefon. To był Dave:
 -Rebell kochana nie przeszkadzam??
 -Niuee jeszcze nieme
 -No powiedz Izabelli ze czekam pod drzwiami bo chyba pukania nie słyszała
 -ok. już pisze. Powodzenia
 -Dzieki na razie. Milej nocy. Mila to ona będzie.
 Wróciłam do konwersowania z Izabella:
 -jak tam Pierre??-spytala
 -Dalej się kapie…
 -Cos dlugo mu to schodzi
 -Nooo podejrzane..
 -pomoz mu-rzucila pomysłem. Az mnie wdrygnelo na sama mysl o wspolnym prysznicu z nim. Ale się powstrzymałam. Nie będę taka. Niech sobie o mnie powalczy.  Kazałam spytac jej Dave’a co robili ale nie chciał powiedziec. Wrócił Pierre spod prysznica i oparl się o moje ramie. Ale on ciezki jest. Ja nie zwracałam na niego uwagi i dalej gadałam z przyjaciolka. Rzucil tylko:
 -Netomanka…i podszedł do TV, który był wlaczony na mtv, gdzie wlasnie lecieli Wild Boyz i skalpowali Steve’a-o.-co ty oglądasz??!! –krzyknal i zaczal szukac pilota. Warknęłam na niego:
 -Zostaw…
 Rzucil się na lozko i zaczal to oglądać. :
 -Poklocilam się z Pierrem o TV
 przyszedł.
 -A co Dave dokładniej robi??
 -siedzi na lozku i gapi się na drzwi.-spojrzalam w tym momencie na Pierra żeby wylookac co on robi: leżał i oglądał mv, co chwila zerkając na mnie katem oka.-ale faceci sa niezdecydowani-napisala-no ja zaraz pojde do lazienki i zabiore ze soba Dave’a
 Na mtv zaczęło leciec Happy Three Friends. Zaczelam się smiac z ich numerow. Pierre dalej na mnie lokal. Spojrzałam na niego i zatrzymałam wzrok na chwile. Oblizałam wargi: tak wolno i sexownie…on nic. Dobraa…. Na mtv puścili Jackassa…
 -Cholera Jackass leci..Pierre przy tym zasypia..nici z sexu. Mogole oblizałam się a on nic. Już nawet po udach się glaskam!!-poskarzylam się mojej best przyjaciółce..
 -A to cham…co on taki niedomyślny??
 -ja się zastanawiam po co był ten dlugi prysznic…może ma focha za to TV??-spytalam
 -No może….
 -Ja mam się na niego rzucic czy co??-No jak chcesz..ja porywam swojego Dave’a. już mnie ciagnie za reke..jaki niecierpliw się zrobil…papa
 -Papa-Pierre się oblizal i wstal. O meeen. Był w samych boxerkaxh wiec moja podnieta i ochota na niego wzrastala. Zaczal mnie namiętnie calowac.  Oderwałam się od niego i powiedziałam:
 -Ja teraz ide się kapac..papa-powiedzialam i wyszlam z pokoju do lazienki. Wzielam prysznic i wysalam o moim kochanku. Uwielbiam go podniecac i rozczarowywac. Jak ja kocham jego zawiedzona mine. Wyszlam z lazienki w nowej bieliźnie i w pokoju było ciemno. TV wylaczony a Pierre spal…położyłam się kolo niego i pomyślałam :”no pieknie”. Wtedy poczulam zwrot w moja strone i mocno przycisnął mnie do siebie tak, ze czulam jego oddech na moim karku. Położył się na mnie i zaczal calowac moje cialo kawalek po kawalku. Zniżał się coraz nizej az dotarl do moich majtek. Delikatnie je ssuwal zebami , rekami pieścił moje nogi. Sex francuski to jest cos niesamowitego…role się odmienily po jaikiejs chwili i ja zaczelam go calowac po calym ciele. Kocham jego cialo:takie umięśnione a skora taka delikatna i pachnaca….achhh….znowu role się odmienily..on wie jak mnie zaspokoic. Uprawialiśmy sex z jakies trzy razy w ciagu tej nocy. Obudzil mnie rano mój budzik. Cholerrra….5 rano a ja musze wstac. Spalam z jakas godzine?? Może dwie… poruszyłam się na lozku i już chciałam z niego wylezc, gdy poczulam dlonie Pierra na moich biodrach:
 -Musisz isc??-wymruczal
 -wiesz, ze chetnie bym zostala..-zlapalam rekoma jego rece.-ale mam sprawdzian z matmy
 -Powodzenia. O której kończysz?? Przyjade po ciebie
 -po 16ej. Czekam za szkola.
 -Ok.-pocalowal mnie namiętnie i położył na sobie. Jak mi się nie chcialo isc do szkoly…doszlam do domu Izabelli i spotkałam ja przy bramce jak zawsze:
 -Iiii-wyjeknela z uśmiechem
 -IIII….-odpowiedzialam
 -To wszystko wiemy…-zaczela trzec oczy
 -No…-ziewnelam
 Wpadłyśmy do szkoly i przy wejściu wleciałam na pewne lale z mojej klasy:Marthe, Paule i Anne:
 -Ooooo nasze satanistki do szkoly przyszly….nie dziwie się Rebell ze ty nie masz chłopaka. Taka blada i czarne paznokcie…bleeeee-wypiszczala Martha
 -wal się lalunio. Niedługo umrzesz na raka od tej solary. Indianko.-rzucilam. Dlaczego Indianka?? Bo od tej solarki ma az pomaranczowa skore. Wrecz czerwona. Jak ja ich nienawidze. Przy szafkach pożegnałam się z przyjaciolka która była rok starsza wiec musiałyśmy się rozstawac na cale dnie w szkole. Spotykałyśmy się tylko na dużej przerwie na stolowce. Czasami w przelocie i na wfie. Jakos tak wychodzilo ze czasami miałyśmy zajecia razem. Grzebiąc w szafce poczulam ze ktos probuje mnie złapać za posladki. Zrobiłam unik i się odwróciłam:
 -co ty taka czujna-ujrzalam kumpla z mojej ekipy: Martina. Slucha starszego punku i ciagle sobie dokuczmy. Nie wiem czemu się zadajemy jeszcze.
 -dzwonek. Idziemy. Jezuuu sprawdziaaan…
 -Uczylas się??-spytal
 -Skadze…
 
 
 
 
 
 
 2.
 
 Cholernie zamulalam na matmie.na duzej przerwie spotkalam się z cala ekipa i Bella na stolowce. Serwowali dzis jakis smierdzcy bialy sos. Nikt z nas go nie wzial:
 -Fujjj jakie ochydztwo dzis daja.-powiedzial Martin.
 -Nooooo jeszcze czegos takiego nie widzialam. Wyglada jak krem do twarzy tyle ze smierdzi.-powiedziala Bella.
 -wlaaasnie!!!-wykrzyknelam i wyruszylam w strone kucharki. Wszyscy zbaranieli jak wrocilam z pelnym talerzem tego oto sosu.
 -Co ty chcesz to zjesc???-spytali
 -Nieee…Paula, Martha i inne lalunie wetra go se w twarz.-usmiechnelam się diabelsko.
 -Achaaa…tylko jak chcesz im to dac??-spytala zaciekawiona ekipa.
 -Zaraz zobaczycie-odpowiedzialam. Przelalam sos do woreczka. Owinelam go zeszytem od chemii. Nastepna lekcja był wf i mialam go razem z klasa Belli. Lalunie zostawily już swoje plecaki a ja wkroczylam z przyjaciolka do boju. Chwycilam obrzydliwie rozowa torebke Marthy a Bella niebieska Pauli. Anna nie uzywa kremu. Wycisnelysmy kremy do umywalek ispuscilysmy z woda. Przelalysmy sos. Spokojnie jak gdyby nigdy nic wyszlysmy na sale. Gralismy w kosza i akurat po mojej przeciwnej stronie była Martha. Wykorzystywalam momenty kiedy moglam ja podrapac. Wrocilysmy do szatni zziajane i obserwowalysmy nasze lalunie. Po kapieli wysmarowaly się kremikami. Spojrzaly po sobie dziwnie…i wyszly z szatni!! Myslalysmy ze się posikamy ze smiechu. Tarzalysmy się po podlodze i nikt nie wiedzial o co chodzi. Przechodzac kolo szafek przeszlam kolo nich. Matko!! Ale walilo jakims chrzanem z jajkami a one się perfumowaly jeszcze. Jezuuu mieszanka wybuchowa xD
 Nastepna mialam sztuke fotografii. Jakis calkowicie nowy przedmiot i mialam go z klasa Belli. Jakos tak się zlozylo. Wchodzimy do Sali…a tam….o qrrrwa…to…WAVE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wave jest nasza nauczycielka?? Chyba zartuja!!!!
 
 
 
 3.
 Stalam w tej Sali razem z Bella i gapilysmy się z otwartymi gebami i wielkimi oczami. Krzyknela do nas:”siadac!!”. Spojrzalam na nia pogardliwie. Nie będzie mi rozkazywac nawet jeśli jest moja nauczycielka. Usiadlysmy w ostatniej lawce i zalozylam nogi na blat. Postanowilam ja olewac. Chwycilam telefon i wyslalam esa do Bouviera:”Boze Swiety zabierz mnie stad, bo umre”i dostalam odpowiedz:”ty się ucz”. Nie no fajnie. Dzieki. Spojrzalam na Belle. Dalej siedziala z rozdziawiona geba. Powiedzialam do niej:”ja pierdole..mamy przejebane..”. magle zdzira Wave, wyczytala:”Mc Donald!!”
 -co?-powiedzialam wrednie
 -nie co tylko slucham pani profesor.
 -slucham pani agresor. Znaczy profesor-zaczelam się lac z niej.
 -wstalabys.
 -Nie nie wstalabym.0-odpowiedzialam chamsko. Zaczela się robic czerwona ze zlosci.
 -sluchaj jestem twoja nauczycielka i mi podlegasz
 -tobie podlegaja tylko ci twoi faceci-klasa zaczela gwizdac i zrobil się szum. Lale nie wiedzac o co chodzi najwyrazniej zuly gume. Reszta ekipy, która znala powody tej klotni, usmiechala się pod nosem i pewnie zastanawiala się co dalej będzie.
 -co się jej uczepilas..-zaczela bronic mnie Bella.
 - a ty co…kolejna madra??
 -a tak –odpowiedzialysmy chorem.
 -zostajesz Mc Donald po lekcji.
 -dobra…-odpowiedzialam. Ona doprowadzila się do porzadku i zaczela prowadzic lekcje. Ja, Bella i reszta ekipy lalismy z nije po prostu. Zadzwonil dzwonek. Wszyscy już prawie wyszli a ja tkwilam w tej lawce. Bella wychodzac zapytala:
 -Zostac z toba??
 -Nie no spoko. Poradze sobie. Nie dam se w kasze dmuchac przeciez mnie znasz.
 -no dobra poczekam przed sala.
 -A co, podsluchiwac będziecie??
 -A jak…nie daj się tylko
 -Wiesz ze nie dam-odpowiedzialam pewnie. Bo tak tez się czulam.
 Gdy Bella wyszla z klasy zostalam sama w tej ostatnije lawce a na drugim koncu klasy pod tablica stala Wave. To wygladalo troche jak ring: w jednym narozniku zawodnik Rebell wagi piora z wkladem a w drugim Wave-puszczalska wagi ekstra tirowej.
 -Co ty tu robisz??-spytalam w koncu
 -Pracuje.
 -a co nie da się wyzyc z playboya czy może cialko się starzeje.
 -nie twoja sprawa. Dalej z moim Pierrem??
 -nie twoja sprawa-odpowiedzialam-i chyba glowka cie boli bo nie z twoim.
 --sluchaj, będziesz się zachowywac w szkole normalnie to ja tez. Jakbysmy się nie znaly.-powiedziala siadajac swoja sztuczna dupa na mojej lawce.
 -no dobra…ale jak będę miala przez ciebie klopoty to pozalujesz tego-zagrozilam.
 -w szkole zgoda. Nie znamy się. Ok.??
 -no dobra.-odpowiedzialam i zbieralam się na przerwe.
 - ajestes z Pierrem??-spytala jeszcze raz.
 -mowilam ci już. Do widzenia.
 -do widzenia.
 Wyszlam z Sali i rzucili się na mnie z pytaniami co tak cicho było. Gdy opowiedzialam i wszystko, niedowierzali. Fizyka. Ostatnia lekcja zaraz. Mogę pospac albo posmiac się z nauczyciela. Przy szafkach wpadlam na pewnego chlopaka, który ma ze mna zajecia. Był nim James Madden najmlodszy z klanu Maddenow. Nieznany, fakt. W koncu w moim wieku był.
 -czesc Rebell
 -o czesc.-usmiechnelam się.
 -jak tam leci??-spytal.
 -a bardzo dobrze mimo wszystko. Co u ciebie?? I braci of course?? Dawno u na s nie byli. A ty nigdy. Wpadnij kiedys z nimi.
 -ok. mamy teraz fizyke??
 -tak.
 -podobno nie ma pana Browna.
 -nie ma pana Downa???o szkoda…-powoedzialam i zrobilam mine w podkowke.
 Poszlismy razem do Sali i mielismy zastepstwo z Dickens od matmy. Cale szczescie zrobila wolna lekcje. Przystawilam sobie krzeslo do okna i wystawilam nogi. Zapuscilam muze i odlaczylam się od nich wsyzstkich. Tak myslalam sobie o tym wszystkim co się dzis zdarzylo. Co Wave zagonilo tu do szkoly i czemu ze mna tak inaczej jakos rozmawiala. Nie chciala zadnych problemow. Zastanawialam się, dlaczego James tak odlacza się od braci i nad tym , ze on ostatnio stara się do mnie zblizyc. To widac golym okiem. Myslam tez o naszych lalach, czy wreszcie skapnely się ze to sos był. Na ich miejscu gdybym poczula ze wali ode mnie poszlabym do szatni się umyc. Nagle z toku myslenia wyrwalo mnie stukanie w plecy. Odwrocilam się i ujrzalam krotkowlosa brunetke. Była bardzo opalona. Typ wloszki. Spuscilam nogi z okna i wyciagnelam sluchawki.:
 -no??-spytalam
 -czsec. Jestesm Samantha.
 -czesc. Rebell.
 -sluchaj zauwazylam, ze zadajesz się-i zaczela szeptac-z Jamesem. Jestes jego dziewczyna??-na te slowa wybuchlam gromkim smiechem
 -nie..no co ty…a czemu pytasz??
 -no bo wiesz…on mi się podoba..-wyznala szeptem. Siedzial niedaleko nas wiec się jej nie dziwie.
 -sluchaj, jak chcesz to niedlugo jest u mnie impreaz możesz przyjsc. On będzie z bracmi.
 -pewnie.
 -no to zgadamy się jeszcze.
 -co mamy razem??-spytalam się.
 -no fize, historie i wf chyba.
 -No to widzisz?? Jeszcze se pogadamy.
 -super dzieki.
 -nie ma za co.-powiedzialam.
 Zadzwonil dzwonek. Wyszlam ze szkoly i dazylam za nia do samochodu gdzie miał czekac Pierre. Blysnelo mi w glowce ze Bella konczy razem ze mna. Spojrzalam przed siebie i zobaczylam przy samochodzie Pierra w baseballowce i ciemnych okularach:
 -witam gwiazdorze.-walnelam. Otworzyla drzwi i wrzucilam torbe.-czekaj pojde po Belle i zaraz ci wszystko opowiem. Idac w strone Belli mijalam lalunie:
 -widze ze alfons po ciebie przyjechal-powiedziala Martha
 -weź się zamknij i idz zmyc ten sos z obiadu z twarzy. Debilko sama se go wklepalas jako krem.-zaczelam lac. Podbiegla do mnie Bella zwijajac się ze smiechu. Laluniom miny zrzedly. My dazylysmy do samochodu.
 
 
 
 a jescze 4 ;p:
 <w samochodzie>
 -A wiec słuchaj Pierre…-zaczelam
 -No…nie mow ze matmy nie zaliczyłaś. Twoja mama mnie zabije…
 -Oj przestan…
 -Niee….masz zdawac mature w tym roku a ty…
 -A wlasnie idziecie razem na studniowke??-spytala Issa
 -Nie wiem. Jak było w tamtym roku??-spytal Pierre
 -Hello..ja tu mialam cos powiedziec…-przerwalam zirytowana
 -No to mow kochanie
 -A wiec…Wave…jest nasza nauczycielka..
 -Co???!!!-krzyknal
 -Tak wlasnie to
 -Po co ona tam się pcha??? Cos ci mówiła???
 -Tak mialam z nia rozmowe
 -No to na razie..-wysiadla pod swoim domem Issa-Do jutra albo jeszcze na gg…
 -Papap-pozegnalismy się
 -No to mow dalej-powiedzial wściekły już Pierre
 -No mówiła mi ze jeśli ja nie będę nic do niej miala to ona do mnie tez…
 -Akurat. Ona cos planuje…
 -Nie wiem. Wiem tyle, ze musze się wziasc do nauki żeby zdac ta mature…
 -Zdasz. Kiedy masz studniowke??
 -a co chcesz ze mna isc???
 -Tak. Bardzo.
 -Yyyy…17 stycznia.
 -Akurat po mojej trasie. To co??
 -Co co??
 -Ide z toba czy nie??
 -No jasne…-usmiechnelam się…-pokaze tym lalom jaki mój alfons jest sexy….
 -Alfons???
 -Tak cie nazwaly dzis przed szkola. Tyle ze ja im już dzis wczesniej pokazałam. A teraz je tylko upokorzyłam.
 -I dobrze. Kocham Cie.
 
 
 <nazajutrz>
 Zasnęłam przy książkach wczoraj. Obudziłam się z twarza przyklejona do blatu stolu. Pierre jak zawsze spal. Dzis sobota. Nie musze się nigdzie spieszyc. Ściągnęłam ciuchy i poszlam do lozka. Wtuliłam się w slodko śpiącego Pierra. Nawet nie poczul ze przyszlam. Nie mogłam już zasnąć. Poleżałam z 5 minut i zerwalam się. Poszlam pod prysznic. Zjadlam sniadanie i zadzwoniłam do Izabelli:
 -Joł spisz???
 -No raczej już nie
 -Idziem na zakupem??-smialam się.
 -No mozem. Kiedy??
 -Dzisien.
 
 
 
 _______________
 
 ah stare dobre czasy... i tak cios rzadzi ;p
 
 Post został pochwalony 0 razy
 |  | 
	
		| Powrót do góry |  | 
	
		|  | 
	   |  | 
       |  | 
    
	
		| ChildOfTheCorn Mam singiel SP
 
 
 Dołączył: 30 Paź 2007
 Posty: 1790
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Pomógł: 3 razy
 Ostrzeżeń: 0/5
 Skąd: takie domysły...?
 
 | 
			
				|  Wysłany: Wto 18:32, 01 Kwi 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| super! mocne to jest   będzie jeszcze czy to koniec?
 
 Post został pochwalony 0 razy
 |  | 
	
		| Powrót do góry |  | 
	
		|  | 
	   
	
		| magdara Administrator
 
 
 Dołączył: 29 Wrz 2005
 Posty: 7166
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Pomógł: 3 razy
 Ostrzeżeń: 0/5
 Skąd: Nowy Targ
 Płeć: dziewczyna
 
 | 
			
				|  Wysłany: Wto 19:08, 01 Kwi 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| no wlasnie... bedzie wiecej czy raczej nie...   ?? 
 Post został pochwalony 0 razy
 |  | 
	
		| Powrót do góry |  | 
	
		|  | 
	   
	
		| Rebell Zbieram pieniądze na plakietkę SP
 
 
 Dołączył: 29 Mar 2008
 Posty: 521
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/5
 Skąd: Danzig ;p
 
 | 
			
				|  Wysłany: Wto 19:38, 01 Kwi 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| ja nie wiem moze mi sie przypomni o co mi w tym chodzilo ;p jesli tak to dopisze  moge jesczze wrzucic fragmenty innego opowiadania tam jest 10 odcinkow chceta ? 
 Post został pochwalony 0 razy
 |  | 
	
		| Powrót do góry |  | 
	
		|  | 
	   
	
		| magdara Administrator
 
 
 Dołączył: 29 Wrz 2005
 Posty: 7166
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Pomógł: 3 razy
 Ostrzeżeń: 0/5
 Skąd: Nowy Targ
 Płeć: dziewczyna
 
 | 
			
				|  Wysłany: Wto 19:47, 01 Kwi 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| no ba  z mila checia poczytam   
 Post został pochwalony 0 razy
 |  | 
	
		| Powrót do góry |  | 
	
		|  | 
	   
	
		| ChildOfTheCorn Mam singiel SP
 
 
 Dołączył: 30 Paź 2007
 Posty: 1790
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Pomógł: 3 razy
 Ostrzeżeń: 0/5
 Skąd: takie domysły...?
 
 | 
			
				|  Wysłany: Wto 21:07, 01 Kwi 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| jasne że chcemy :) 
 Post został pochwalony 0 razy
 |  | 
	
		| Powrót do góry |  | 
	
		|  | 
	   
	
		|  |