| FallóWka Zbieram pieniądze na plakietkę SP
 
 
 Dołączył: 27 Lip 2009
 Posty: 922
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Pomógł: 1 raz
 Ostrzeżeń: 0/5
 Skąd: Takie miasto, gdzie rodzą się marzenia..
 Płeć: dziewczyna
 
 | 
			
				|  Wysłany: Nie 12:28, 13 Wrz 2009    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| „I co teraz”
 Cz. II
 
 - I co teraz? Jak to co?! Muszę coś wymyślić! – prowadziłam monolog w myślach.-
 Przecież jest tu jeszcze 5-ciu ludzi! Zawołam ich, ktoś przecież musi nam pomóc.
 Po chwili milczenia nabrałam jeden wielki wdech i wrzasnęłam:
 -Hej, ratunku! Zapadliśmy się! Am, Alex, Seb… ktokolwiek! David stracił przytomność!
 -Aurelle, nic Ci nie jest? – usłyszałam Seba.
 -Chyba nic, ale David potrzebuje pomocy!
 -Zaraz was wyciągniemy- wrzasnął Pierre.
 -Chuck schodzi do was z latarką!- odezwał się Jeff.
 -Po chwili ujrzałam światło z latarki.To był Chuck.
 - Zarzuć latarkę- powiedziałam do niego.
 -Masz. A co z nim- powiedział wskazując na Davida.
 -Zaraz się dowiemy.Poświeć na niego trochę.-
 David leżał bezwładnie.Krew lała mu się z czoła i lewego ucha.Wyglądał strasznie… jak trup.Cały podrapany, w mchu i błocie.To był straszny widok.Rozryczałam się i wtuliłam w Chucka.
 -Będzie dobrze….. chyba.- wyszeptał.Chwilę siedziałam w niego wtulona… ale Dave nie mógł czekać! Wrzasnęłam do tych na górze:
 -Zróbcie tu większą dziurę… i jakieś nosze z patyków czy czegoś dla Davida.- zaraz zabrali się do roboty. Chuck wyszedł, żeby im pomóc.Miałam chwilkę,żeby na spokojnie przemyśleć to co się stało i co robić dalej. Przytuliłam się do Davida i złapałam go za rękę,..
 Miał taką ciepłą dłoń. Zaczęłam coś do niego gadać:
 „(…) Obiecaj mi, że nie umrzesz… Obiecaj!Nie możesz mi tego zrobić! Wiem, że znamy się raptem 1 godzinę, ale wierzę w coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia…
 I tą moją miłością jesteś Ty! I nie zabijaj jej, proszę! Masz nie umierać, bo jeśli Ty umrzesz…
 Obiecaj!”- rozpłakałam się i jeszcze bardziej wtuliłam w jego pierś.
 -Obiecuję-powiedział ledwo żywy.
 - O Boże! Jak ja Cię kocham! Dziękuję,dziękuję, dzię… -
 W tej chwili mnie pocałował. To nie był zwykły pocałunek.On obudził we mnie uśpioną miłość,o której od wielu lat istnieniu zapomniałam. Ten pocałunek zapoczątkował nowy etap w moim życiu.
 - Nigdy nie zabiję tej miłości! Nie pozwolę na to! N.. – stracił przytomność.
 -Xen wychodź! Davida sami wyciągniemy!
 
 ***
 
 W drodze do szpitala nie myślałam o sobie, ani o tym co mnie tam czeka, ale o Davidzie. O tym co mi powiedział. Nie kontaktowałam ze światem, nic się dla mnie nie liczyło tylko On.
 W szpitalu, kiedy zobaczyłam Dav’a na jakimś łóżku jak go wieźli na salę operacyjną ugięły się pode mną nogi… zrobiło mi się słabo i chyba zemdlałam, bo nic więcej nie pamiętam.
 Gdy się obudziłam miałam zabandażowaną głowę i rękę, leżałam na łóżku szpitalnym.
 Pierwsze osoby jakie zauważyłam to Amelle i Pierre.
 -Co ….?
 -Cicho..- przerwała mi Am.- Jesteś jeszcze za słaba na rozmowę.Masz tu nagranie od Davida. I puściła coś z MP4:
 „(…) Pamiętaj, że cokolwiek się stanie- Zawsze będę Cię kochał!” – tymi słowami zakończył nagranie.
 - To ile ja spałam, że on zdążył to nagrać?- zapytałam
 -Mówię cicho to Ty nigdy nie słuchasz! Co za człowiek! Zapadłaś w śpiączkę jaką tam już nie pamiętam. Spałaś 4 dni. A teraz idź spać, bo powinnaś wypoczywać! Jasne?
 - pokiwałam głową odwróciłam się na bok i z łzami w oczach zasnęłam.
 
 ***
 Na drugi dzień wstałam. Nikogo nie było w sali. Czułam się cudownie i w pełni sił. Chciałam zobaczyć Davida. Wstałam z łóżka, ale prawie wylądowałam na podłodze, jednak nie byłam w pełni zdrowa.Pochwiałam się jeszcze trochę i pochodziłam po sali, żeby się przyzwyczaić.
 Nagle weszła Ale, Chuck i Sebastien.
 -Widzę, że już dobrze z Tobą- powiedział Chuck.
 -Tak… chyba… nie wiem.
 - Chcesz kogoś odwiedzić?- zapytał Seb.
 -Jasne! To gdzie jest David?
 -Choć zaprowadzimy Cię. Daj mi rękę. – poszliśmy do sali, gdzie leżał Dave. Siedział na łóżku i coś bazgrolił.
 -David!- wrzasnęłam i rzuciłam mu się na szyję.
 -Aurelle! – zaczęliśmy rozmawiać i takie tam. Nawet nie wiem kiedy reszta poszła. Nie liczyło się to dla mnie. Najważniejsze, że byłam obok Davida. Byliśmy zatraceni w rozmowie.
 
 ***
 
 Po tygodniu wyszliśmy ze szpitala. Dużo się zmieniło:
 Amelle chodziła z Pierre’m,
 Alex z Chuckiem,
 Seb z Megan (moją dobrą kumpelą)
 Jeff miał narzeczoną i podobno planowali ślub na przyszły rok.
 A ja i David… zakochani, to za mało powiedziane. My po prostu żyliśmy sobą!
 
 
 THE END OF PART II
 
 Post został pochwalony 0 razy
 |  |