Nasze humory

Fabulous

a Szkoci? Szkoci są bardzo rozmowni i rozgadani moim zdaniem (w sam raz dla mnie) ;D

a tak poza tym to mam pytanie do kogoś, kto trochę się zna na badaniach krwi itd.
od jakiegoś czasu boli mnie kolano i poszłam do lekarza, który zlecił mi badania krwi: CRP i OB w celu wykrycia stanu zapalnego. no ale ja niedawno zrobiłam sobie nowego kolczyka i tak się zastanawiałam, czy to nie będzie miało wpływu na wyniki tych badań... kolczyk ma niecały tydzień, ale jak zwykle na początku ciągle boli, z dnia na dzień coraz mniej. badania chciałam zrobić w poniedziałek, ale to pewne, że do tego czasu mi się nie zagoi, kolczyki w uszach goją się do ok. 1 miesiąca ;p wie ktoś coś może na ten temat?

Ponczek

Fabulous

hmmm czytałam trochę o tym i już sama nie wiem... może powiem lekarzowi w poniedziałek i zobaczymy co to będzie ;p ale z drugiej strony nie chce mi się za bardzo kuśtykać aż do przychodni a potem jeszcze na trzecie piętro schodami (no bo po co komu winda, nie) xp

Litha

Ponczek

a moja kuzynka urodziła synka w nocy *__* Jest uroczy Yellow_Light_Colorz_PDT_10

Ponczek

sorka, że tak dwa posty pod sobą, ale generalnie muszę powiedzieć, że forum odżyło O_o
bez szaleństw z jakością, ale odżyło. xD

A ja mam już za sobą pierwszy przypał w nowym mieście i jestem wpisana do kartotek...

Yellow_Light_Colorz_PDT_09

Goo

lolexmatolex

ja chcę do mamy!! a najlepiej do szkoły podstawowej bo praktyki w przedszkolu mnie psychicznie wykończą

Litha

Fabulous

inna czcionka jest na forum czy mi się wydaje?

lolexmatolex

inaczej mówiłabyś w 3latkach <ściana>
Przychodzisz rano bo przedszkola są zwykle otwarte od 6, od 7 zaczynają się zajęcia w grupach (ja mam 30 dzieci). Na pożegnanie mamy/taty - RYK!
Później zaczyna się 11 godzin udręki. Włażenie na biurko, stoliki, półki; bicie innych dzieci zakończone rykiem wszystkich (bo jak jedno płacze, to z niewiadomych powodów rykną wszyscy; chcesz zrobić zajęcia dydaktyczne więc prosisz żeby usiadły w kole - nie da się, nie wszystkie chca śpiewać i pokazywać do piosenek; ciągłe wycieczki do łazienki(jak jedno dziecko wyjdzie musisz za nim iść, jeśli nie potrafi - obsłużyć go w toalecie(np sprawdzić czy dokładnie podtarło tyłek), wcisnąć każdemu mydełka i kran, kiedy dziecko się "zleje w bambosze" przebrać i umyć, kiedy ma pampersa bo i takie są (choć nie powinny, ale rodzice się uparli) zmienić go, a tam można znaleźć wszystko; dopilnować żeby zjadły śniadanko i się nie usmarowały zbytnio, uciszyć tych ryczących bo pora śniadania jest znowu problemową; wyjść z nimi na dwór - ustawić w pary co jest rzeczą koszmarna przy takiej ilości dzieci, bo trzeba najpierw zejść do szatni i każdemu zmienić kapcie na buty, a dzieci nie są nauczone np tego który jest lewy lub prawy (oczywiście jak dzieci wyjdą z sali i się nimi nie zajmujesz to latają wszędzie i robią wszystko, np. wyciągają kubeczki ze śmietnika i nalewają sobie wody z automatu, bądź na podłogę); pilnować aby szły w tych parach przy ścianie, na placu dajesz im piłki i pozwalasz się bawić, np. zjeżdżać na zjeżdżalni (czyli stać przy niej i wypuszczać je po kolei), inne w tym czasie pobiegną ci na drugi koniec placu przeznaczony dla starszych dzieci gdzie wejdą na daszek czegoś tam i spadną, później zaczyna się wojna o piłkę mimo że już mają jedną ale kolor się nie podoba; kończysz zajęcia na dworze ustawiasz w pary i wracasz do szatni uprzednio przeliczając dzieci. W szatni zaczyna się problem z kapciami, wodą i rykiem (bo zakładanie/zdejmowanie kapci kojarzy im się z rodzicami) . Dzieci wracają do sali gdzie przygotowane są już materace z pościelą. Idą myć rączki (najpierw dziewczynki, później chłopcy); siadają do obiadku (zaczyna się to samo co przed śniadaniem); biorą worki z piżamkami i oczywiście zaczynasz rundkę z rozbieraniem i przebieraniem je w piżamy co jest rzeczą STRASZNĄ!Każesz się położyć i spać ale znajdą się ewenementy które zaczną ryczeć albo budzić inne. Leża tak godzinę, po czym znowu trzeba wszystkie ubrać. Tak minęło nam 8 godzin. Ja jestem tam tylko 6 ale gdyby przyszło mi pracować z 3latkami po tygodniu bym się zwolniła na własną prośbę.W podstawówce nie ma teraz pracy a w 3latchach brakuje chętnych. Jeszcze prócz "pracy" z maluchami dochodzą problemy z ich rodzicami, bo niestety ci są coraz młodsi i mają pretensje o wszystko.Nic tylko iść i strzelić sobie w łeb.
Pozdraffiam wszystkich Polaków.

Ponczek

Matko... Współczuję Ci, nawet nie wiesz jak bardzo.,
Nienawidzę dzieci!!! ( ok, jedno starczy, ale nie 30stka! O_o )

magdara

o rany, ja bym ocip*ala. lubie dzieci ale nie caly ich zestaw!!!
dzizas :/

lolexmatolex

też lubiłam i nadal lubię, mogę pracować ze starszymi lub z takimi które miały już doświadczenie przedszkolne ale 3latki to samo zło hahaha

Litha

Byłam na kolonii, wiem jak to jest :) Ale ja lubiłam to zawsze.. nawet te ich ryki (bo do mamy tęskniły zazwyczaj)..

lolexmatolex

kolonie to mimo wszystko inna bajka, na praktykach w pierwszej klasie nikt mi nie płakał (no może z małym wyjątkiem chłopczyka który poszedł się załatwić w krzaki i pająka się wystraszył - miał prawo też bym płakała lol)

Goo

aż nie mogę doczekać się dnia, w którym zacznę praktyki ;p

Litha

magdara

obrzygana???? o nieeeee, zniose wiele ale nie rzyganie... chyba bym zabila dziecko :/

Litha

Hahaha, zdarza się

Bywają gorsze rzeczy.